Dzisiaj mamy bardzo ważny dzień – premierę powieści fantastycznej autorstwa Magdaleny Pioruńskiej pt. Twierdza Kimerydu. Jeśli chcecie dowiedzieć się, o czym traktuje książka, zapraszam Was do zapoznania się z moją recenzją. A ja, ponieważ Twierdza Kimerydu została objęta moim patronatem, mam dla Was konkurs, w którym możecie wygrać egzemplarz książki.
Jednym z najważniejszych wątków powieści jest trudna przyjaźń pomiędzy trójką głównych bohaterów: Tyrsem, Tycjanem i Tuliuszem. Chciałabym, żebyście zastanowili się i napisali w komentarzu pod tym postem, za co najbardziej cenicie swoich przyjaciół. Tę samą wiadomość przyślijcie mi później na maila:
fabrykadygresji@gmail.com
w tytule zaś wpiszcie: Twierdza Kimerydu, żebym miała na Was namiar i mogła potem spytać o adres do wysyłki.
Wygrywają 4 osoby z najciekawszymi odpowiedziami. Każda otrzyma po egzemplarzu książki Twierdza Kimerydu i drobną niespodziankę od Fabryki dygresji. Rozstrzygnięcie w następny poniedziałek, więc bądźcie czujni.
Powodzenia i udanego pierwszego dnia wiosny!
Bez wątpienia za to, że są bez względu na okoliczności.
Za to, że możemy być szczerzy. Takie proste i trudne zarazem. Często chcemy wyglądać na lepszych, osiągających większe sukcesy i mniejsze porażki. A z naszymi przyjaciółmi jesteśmy prawdziwi 🙂 Działa to w obie strony. To, że możemy polegać na sobie, świetnie się bawimy, lubimy razem podróżować, to taki dodatek 🙂
Moich prawdziwych przyjaciół cenie za to, że rozumieją moje dziwne poczucie humoru. Za to, że nadal się ze mną przyjaźnią chociaż często narzekam na wiele rzeczy. Cenię za to, że po prostu ze mną są i chcą się ze mną spotykać.
Najbardziej cenię swoich przyjaciół za to ,że są ze mną w gorszych i lepszych momentach mojego życia.
Zawsze mogę na nich liczyć ,o każdej porze dnia i nocy,gdy zadzwonię mam wsparcie z ich strony i pomoc.Moi przyjaciele są bezinteresowni,zawsze mi pomagają,nigdy nie oczekują nawet skromnego dziękuję. Gdy jestem smutna,lub ,,zła” potrafią poprawić mi humor i sprawić że na mojej twarzy pojawia się uśmiech,a oczy są radosne. Nigdy mnie nie zawiedli i nie skrzywdzili.Ktoś obserwujący nasze relacje byłby zaskoczony i pomyślałby,,czy to możliwe?Ja ze swojej strony powiem tak, to jest możliwe,ponieważ jesteśmy szczerzy do bólu,nie nosimy masek i nasza przyjaźń jest szczera od wielu lat.Nie mam wielu przyjaciół,ale tych których posiadam można mi pozazdrościć , znajomych ma się wielu ,ale ,,przyjaciół poznajemy w biedzie”
Cenię moją przyjaciółkę przede wszystkim za to, że JEST!!! Życie bez przyjaźni byłoby naznaczone smutkiem, byłoby puste i bezbarwne! Najbardziej jednak cenię sobie fakt, iż moja przyjaciółka potrafi „postawić mnie do pionu” – zarówno w chwilach utraty panowania nad emocjami (dobry „ochrzan” otrzeźwia mój rozsądek), jak i w momentach załamania, utraty wiary w siebie: wówczas słyszę „Malutka pitolisz! Jak nie ty to kto!!!” To jedno stwierdzenie działa na mnie jak zastrzyk nowej mocy, siły i energii, ponieważ płynie ze szczerego serca i jest wyrazem zdecydowanej wiary we mnie – a tej mnie samej często brak!
Moja przyjaciółka jest wyjątkowa. Kiedy zobaczy, że nie jest ze mną dobrze, to nie pyta, ale od razu przynosi lody i po prostu wpiernicza je ze mną Kocham ją za rozumienie się bez słów. Nie ważne co inni mówią o mnie, ona ma ich w dupie. To się nazywa prawdziwa przyjaźń!
Przyjaciel to ktoś wyjątkowy. To ktoś komu możesz się ze wszystkiego wyżalić, a on Cię po prostu wysłucha i na pewno nie wyśmieje. To ktoś do kogo byśmy zadzwonili nawet o 3 nad ranem z prośbą o przyjazd, a on by się nawet sekundy nie zawahał. To ktoś z kim możemy spędzać każdą wolną chwilę, to osoba, z którą mamy wspólne zainteresowania i pasje. To osoba, która nas nigdy nie zawiedzie i nie zostawi, nawet gdy inni myślą o nas najgorsze rzeczy 😉
Przyjaźń, nie wiem czy w realnym świecie istnieje.
Choć pewnie niejedna osoba z powyższego zdania od razu pod nosem się śmieje.
Jesteśmy tylko ludźmi, nie obce są nam przywary i słabości.
Jeśli ktoś jednak zaznał jej w swoim życiu, myślę że powiedzieć może o sobie iż jest człowiekiem szczęśliwym i skakać może do góry z radości.
Rodzimy się i umieramy, zaznajemy w życiu goryczy.
Jeśli jednak mamy u swego boku kogoś na kim zawsze możemy polegać, nic innego tak na prawdę się nie liczy.
Prawdziwa przyjaźń wybacza bardzo wiele i krytyki się nie boi.
Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto u Twego boku w chwilach trosk i zwątpienia w sens życia zawsze wiernie stoi.
Cenię sobie moich przyjaciół za to, że choć więzów krwi z nimi nie dzielę.
To jestem u nich zawsze mile widzianym gościem – choćby i co niedzielę.
To oni mają mnie na oku zawsze.
Nawet wtedy gdy już wiedzą, jak krzywo za to na nich patrzę.
Każdy z nich pomocną dłoń zawsze mi poda.
Gdy innym czasu będzie na to zwyczajnie szkoda.
Są osobami, którym mogę zaufać.
Kiedy pewnych spraw, przed innymi po prostu nie mogę rozdmuchać.
Jak jeden mąż czy Andrzej, czy Małgorzata, czy Wojciech w każdej chwili mnie wysłucha.
Po czym uśmiechnie się serdecznie od ucha do ucha.
Oni doradzą mi jak nikt inny.
Nawet wtedy gdy problem wydaje się ciut dziecinny.
Mój przyjaciel w środku nocy obudzony..
Nie będzie za to na mnie pięć dni chodził obrażony.
Ich przyjaźń bardzo sobie cenię.
Zdania o tym nie zmienię. 🙂
Nie ma jednej cechy, za którą kocham swojego przyjaciela. Tak, kocham. Ponieważ od przyjaźni do miłości jest tylko jeden krok, a my jesteśmy tego dowodem. Wspólne pasje, gusta, pojmowanie moralności, za to różne charaktery. Zawsze możemy na siebie liczyć. Wsparcie, szczerość, lojalność. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że nawet sprzeczki są budującym doświadczeniem, uczącym nas o sobie czegoś nowego.
Przyjaciele – za co najbardziej cenię tych ludzi?
Za to, że mogę polegać na nich gdy w życiu mym idzie jak po grudzie. .
Odpowiem na przykładzie przyjaciółki od serca – innym wybór być nie może.
Przymioty dziewczyny z blokowiska obok, w kolejnych wersach stworzę.
Tyle wiosen się znamy, że zainteresowań wspólnych mnóstwo mamy.
Czas przyjemnie ze sobą spędzamy, choć momentami z równowagi się wyprowadzamy. 🙂
Polegamy na sobie przez lata, witamy się w swoich progach zawsze – czym chata bogata.
Wspólne zakupy, wspólne obiady, wspólne z dziećmi w wózkach wycieczki.
Jesteśmy ze sobą tak blisko, że wielu ludzi myśli, że z Nas obu siostrzane li tylko babeczki. 🙂
Jedna do drugiej na obiad wpada.
Trudne pytanie odpowiedź znajduje, gdy jedna drugiej je zada.
Gdy jednej z Nas soli zabraknie, jak w dym do drugiej uderza.
Nie ma takiej sprawy, której jedna drugiej w zaufaniu pełnym nie powierza.
Sytuacja z życia – plac zabaw, dzieci, 2 wózki, my obie.
Nie do przyjęcia jest wówczas sytuacja, że każda tylko sobie. 🙂
Chusteczki jednej się skończą, druga już z nad głowy luka.
Jednej dziecko zachoruje, druga do drzwi z syropkiem babcinej roboty stuka.
Kłótnie też rzecz jasna między nami bywają – tak w życiu bywa, cóż w tym dziwnego.
Na szczęście tę długoletnią przyjaźń tylko w Nas one umacniają.
Powiedziałabym za co cenie moich przyjaciół, ale generalnie momentalnie Wasze szanse w tym konkursie spadłyby poniżej zera, więc zebyście mieli ciutkę więsze szanse, to daruję sobie elaboraty.
Mam tak wyjeb-istych przyjaciół, że mogłabym przez przypadek ich obrazić pisząc za co ich cenię, bo przez pomyłkę mogłabym nie oddać tego co z mojej głowie, kiedy o nich myślę i rollercoasterach, które ze mną mają.
Przyjaciele są moją rodziną z wyboru.
Nie oznacza to, że jest łatwo, a codzienność wypełniają tęcza i jednorożce.
Nie oznacza to, że ciągle się spotykamy.
Nie oznacza to, że wiemy o sobie wszystko.
Co czyni z nas rodzinę?
Potrafimy przy sobie milczeć. O każdej porze dnia i nocy możemy pojawić się pod drzwiami.
Nie uchwyci żaden pamiętnik piękna wspólnych wspomnień.
Żyjemy, śmiejemy się, płaczemy, krytykujemy. Jesteśmy.
A jak siebie ranimy, co nieuknione, i tak ciągle przebrzmiewa ta głupia nadzieja, że wszystko się ułoży.
Za co najbardziej cenię swoich przyjaciół? To oczywiste. Za to kim są i za to jacy są. Nie łatwo jest zaskarbić sobie moje zaufanie i moją przyjaźń, dlatego jeśli komuś się to uda „oddaję się” przyjaźni bez reszty. Być może dziwnie to brzmi. Ale tak właśnie jest. I tylko osoby, ze strony których mogę liczyć na wzajemność mogą mówić o sobie, że są moimi przyjaciółmi. Oczywiście nie mogłabym przedkładać przyjaźni nad moją najbliższą rodzinę. Ale na szczęście, również w niej mam bliskich, serdecznych mi przyjaciół. Cenię sobie takie osoby za to, że nie krytykują a próbują zrozumieć moje zachowanie. Nie oceniają, tylko starają się pomóc, gdy wymagają tego okoliczności. Cenię sobie moich przyjaciół za to, że mam poczucie iż powierzając im w opiekę moje dzieci, nie zawiodę się na nich i po powrocie do domu wszystko będzie w porządku. Moi przyjaciele dają mi poczucie tego, że jestem ważna, że się liczę, słuchają mnie a nie jedynie udają, że to robią. To też jest niezwykle ważne. Bo wielu ludzi tylko udaje, że słucha i przytakuje nie wiedząc nawet czemu. Moi przyjaciele słuchają i służą radą, kiedy o to proszę. A jeśli o nią nie proszę jedynie słuchają. Czasami wystarcza mi, że mogę się przed kimś wygadać. Druga strona może nawet milczeć. Grunt, że mam przed kim wyłożyć kawa na ławę, to co leży mi na wątrobie. Cenię sobie przyjaźń moich przyjaciół również dlatego, że w czasach kiedy każdy gdzieś biegnie, skupia się na celu, dąży do czegoś, znajdują oni dla mnie czas w realu. Jestem tradycjonalistką i rozmowa z kimś za pomocą kamerki internetowej lub poprzez wymianę zdań na pw za pośrednictwem portali społecznościowych mi nie wystarcza. Lubię spotkać się z kimś fizycznie, na kawę, twarzą w twarz. Moi przyjaciele to rozumieją. I to mnie cieszy. 🙂 Moi przyjaciele potrafią w mi wychwycić czy mam „dobry dzień”. Kto zna mnie od lat, po widoku mojej twarzy rozszyfruje wszystko. I wtedy kiedy muszę pobyć sama oni to rozumieją, nie są nachalni, nie nalegają na spotkania. Stwierdzenie „możesz na mnie liczyć” z ich strony znaczy dla mnie bardzo dużo i starcza mi za tysiąc słów. Bo wiem, że kiedy będę potrzebowała pomocy, mam do kogo się o nią zwrócić.