To miłość do literatury połączyła tę dwójkę: młodą muzułmankę, która nie bała się marzyć i lekarza, kochającego wolność. Ich losy przeplatają się w książce Kooshyara Karimiego Tajemnica Leili, bazującej na prawdziwych, w dużej mierze traumatycznych wydarzeniach.
Według wielu historyków Iran jest najstarszą istniejącą nieprzerwanie cywilizacją na świecie. Imperium Perskie, jak nazywano Iran, w starożytności przetrwało wojny z Grecją i cesarstwem rzymskim, miało najdłużej panującą na świecie dynastię królewską, a w oku 550 p.n.e. było pierwszym królestwem, które wydało deklarację praw człowieka. Jednak w 1979 roku w tej starożytnej kolebce cywilizacji islamscy fundamentaliści dokonali rewolucji, w której wyniku zasady islamistyczne obowiązujące w siódmym wieku powróciły do konstytucji i zamieniły to państwo w gniazdo fanatyzmu i nietolerancji. Dzisiejszy Iran to kraj, gdzie aresztuje się najwięcej dziennikarzy na świecie, nadal dokonuje się egzekucji nieletnich, kamienuje kobiety za cudzołóstwo i wiesza mężczyzn za homoseksualizm.
Taki właśnie obraz Iranu maluje Kooshyar Karimi na pierwszych stronach swojej książki, opowiadającej jego personalną historię. Karimi jest przede wszystkim lekarzem. Żydem, który musiał uciekać z kraju, w jakim przyszedł na świat. Los obdarzył go bowiem nietolerancją na niesprawiedliwość i przemoc, a także darem do przelewania swoich myśli na papier.
Napisałem tę książkę z nadzieją, że pewnego dnia tolerancja zastąpi prześladowania i z wiarą, że jeśli nauczymy się wybaczać, nadejdzie wolność.
Pod pozorami powieści, Karimi opowiada o wydarzeniach ze swojego życia, a także młodej kobiety, która bardzo wpłynęła na zmiany w jego życiu. Ma ona na imię Leila i dorasta w konserwatywnej muzułmańskiej rodzinie. Wraz z starszą siostrą pomaga matce w prowadzeniu domu, czyli usługiwaniu ojcu i trzem braciom. Nie jest to fascynujące zajęcie, tym bardziej, że w latach dziecięcych ciotka Leili zaszczepiła w dziewczynce miłość do literatury. Dziewczyna ma więc bujną wyobraźnię i z jej powodu bardzo cierpi w więzieniu, którego kratami jest czador i wszystko, co strój ten ma symbolizować. Leila pragnie uczęszczać na uniwersytet, jednak ojciec zabrania jej wyjazdu na studia. Jedyne przyjemne momenty w życiu dwudziestolatki to chwile, kiedy może zatopić się w lekturze i wybrać z siostrą do szpitala, by spędzić czas z zaprzyjaźnionymi dziećmi.
Niestety, pewnego razu, kiedy Leila wraca z biblioteki, upuszcza Małego Księcia Antoine’a de Saint Exupéry’ego. Książkę podnosi z ziemi przystojny nieznajomy. Jego cudowne oczy przyczynią się do zguby dziewczyny.
Tajemnica Leili podzielona jest przez autora na dwie narracje; z perspektywy dziewczyny oraz narratora właściwego, czyli lekarza o imieniu Kooshyar. Lubi słuchać Pink Floydów i czytać o rewolucjonistach. Nie pojmuje i nie znosi nieludzkich praw szariatu, które czynią jego piękny kraj miejscem strasznym. W pewnym momencie podejmuje decyzję o tym, by wybierać mniejsze zło zamiast większego. Będzie dokonywać aborcji i odbudowywać błony dziewicze kobiet, mimo że grozi za to kara śmierci. W ten sposób zgwałcone kobiety być może unikną ukamienowania, które bardzo obrazowo zostało przedstawione w powieści.
Historia zdecydowanie wciąga i momentami przypomina mi absolutnie mistrzowski Powrót do Missing; powieść innego lekarza, który został pisarzem, a konkretnie Abrahama Verghese. Bohaterzy nie są może cudownymi indywiduami, którzy pozostaną w naszej pamięci na wieki wieków, a fabuła powalająca, ale to wcale nie jest najważniejsze. Wartka akcja z ciekawymi zwrotami, piękna historia i orientalny, brutalny świat islamu – te czynniki wystarczają, by czytelnik nie chciał rozstawać się z Tajemnicą Leili nawet na chwilę.
Książka napisana jest bardzo wprawnym piórem. Ładnie i z wdziękiem, a do tego przystępnie. Co więcej, mówi o tym, o czym nigdy nie wolno nam zapomnieć: że na świecie wciąż istnieje niesprawiedliwość, a odległość dzieląca nas od niej jest tylko pozornie daleka. Może wydawać się, że to właśnie tam, gdzie nosi się czador i zabija kobiety, feminizm jest najbardziej potrzebny, ale spójrzmy, co dzieje się obecnie na naszym podwórku. Karimi pokazuje, że brak edukacji jest tragiczny w skutkach, a tam, gdzie nie szanuje się literatury, nie ma szans na szanowanie drugiego człowieka.
Koniecznie sięgnijcie po tę książkę, by nie tracić z oczu rzeczy ważnych a także żeby bliżej zetknąć się z kulturą Iranu. Pamiętajmy tylko, że ten świat, choć pozornie straszny i odległy, nie jest jednowymiarowy. Potrafi zachwycić i warto nie postrzegać go tylko przez pryzmat tej jednej książki. Tajemnicę Leili jednak z czystym sumieniem Wam polecam. Premiera już 16 lutego!
7/10