Jesteś święcie przekonany, że były szef kopie pod tobą dołki. To przez niego nikt nie chce cię teraz zatrudnić! Twój tekst został odrzucony przez trzy wydawnictwa, więc pewnie jest do kitu. Nie ma co próbować w czwartym.Trzy razy próbowałaś na różnych uniwerkach i nie skończyłaś żadnego kierunku, więc pójście na kolejne studia to poroniony pomysł. Zdarzyło Ci się myśleć podobnie? Jeśli tak, czytaj dalej!
Jagódka jakiś czas temu podesłała mi artykuł o błędach poznawczych (zniekształceniach myślowych). Zapoznawszy się z nim, ucieszyłam się, jak bardzo rozsądną, dojrzałą i inteligentną osobą jestem. Chodząca zajebistość, mówiąc dobitniej. To właśnie ja.
A potem młody szczeniak dalmatyńczyka pogryzł mi ulubioną bluzkę. Przez pół godziny zanosiłam się płaczem. Pokonały mnie własne emocje. Totalny wstyd. Przecież tak się zachowuje rozwydrzona nastolatka, a nie kobieta, która prowadzi własną firmę!
W przeciągu kolejnych dwudziestu czterech godzin od spotkania szczenięcych kłów z moją bluzką, rozmawiałam z dwoma kolejnymi przyjaciółmi. Uświadomili mi, że jak bardzo cwani byśmy nie byli, nie uciekniemy od tego, że nasz mózg jest leniwy. Lubi upraszczać, spłaszczać, generalizować. Przez jego lenistwo świat staje się czarno-biały.
Bluzka dobra, pies zły.
Ktoś, kto nam powiedział coś przykrego, powinien pójść do piekła. A my, za bycie ofiarą, do nieba.
Pojawiają się natrętne myśli. Bezsenność. Rozpamiętujemy w kółko to, co złego nam się przydarzyło.
W końcu depresja i wrażenie, że brak wyjścia z naszej sytuacji.
I myślimy, że to wszystko prawda.
Kiedy powinęła mi się noga na studiach, pomyślałam sobie: madafaka, ja naprawdę mam powtarzać tyle przedmiotów? Nie dam rady! Matka mnie nie wpuści do domu, bo to praktycznie oznacza kiblowanie! Ubzdurałam sobie, że jeśli ułoży mi się z chłopakiem, to cała reszta też, sama z siebie, jakoś poskłada się do kupy. I na tym się skupiłam. Poświęcałam czas relacji z góry skazanej na fiasko. Zawalałam kolejne przedmioty i przepuszczałam kasę na bzdury. Myślałam, że zakupoholizm pomoże mi ukoić stres.
Możecie się popukać w łeb, ja sama też się pukam, ale uwierzcie mi, byłam przekonana o prawdziwości mojego osądu. Kiedy wszystko do reszty się spieprzyło, zawinęłam się w depresyjny kocyk i przeleżałam w nim aż trzy miesiące. Myśląc o tym, czy można się utopić w kiblu, bo nie chciało mi się za bardzo wychodzić z akademika, żeby popełnić samobójstwo.
Ale oto jestem tu, pisząca dla Was. Ceniąca każdą minutę własnego życia. Pięć lat od tamtych okropnych dni. I trzy dni od zniszczenia depresyjnego kocyka przez narwanego Francisa. Bo bluzka mu nie wystarczyła. Dalmatyńczyk po prostu chciał się ze mną pobawić, a ja nie potrafiłam wytłumaczyć mu, że nie mam ochoty. Ot, cała filozofia.
Z ludźmi bywa tak samo. Nie chcą nam zrobić nic złego, ale my nie potrafimy właściwie zinterpretować ich zachowania. A potem…
Palimy za sobą mosty. Z niewiedzy, że tak nie trzeba postępować.
Nie pozwólmy naszemu leniwemu mózgowi, by decydował o naszym życiu. Kontrolujmy go. Dowiedzmy się, na czym polegają najpopularniejsze błędy poznawcze. Spróbujmy je u siebie wyłapać. A potem nad nimi popracować. Potem utwierdzimy się w błędnym przekonaniu, że jesteśmy super, bo nie popełniamy tychże błędów, więc wrócimy do listy i zaczniemy cykl od nowa. Dobra?
Efekt statusu quo
Status quo to w języku łacińskim nic innego jak stały stan rzeczy. Większość ludzi za wszelką cenę pragnie tego, by zachować stałość. Żyjemy w mylnym przeświadczeniu, że zmiany są złe, a punkt, w którym jesteśmy teraz, jest w miarę dobry. Inaczej mówiąc: chujowo, ale stabilnie. W ten sposób pracownik, który użera się z szefem-frajerem, ma roboty na trzy etaty i od dwóch miesięcy nie odnotowuje na swoim koncie pieniędzy, dalej będzie tkwił w tej samej pracy. Bo w innej może być jeszcze gorszy szef.
Efekt autorytetu
Dobrze mieć w życiu autorytet, ale nie można zapomnieć o tym, że ma się własny rozum. W większości przypadków rodzice są ogromnym autorytetem dla swoich dzieci. Część z nich z takiego przeświadczenia nie wyrasta. Jeśli matka mówi nam za dzieciaka: bądź grzeczny, słuchaj pani, to mały szkrab będzie starał się wypełnić to polecenie. Bo dlaczego nie? W końcu powiedziała to mama, a ona wie najlepiej. Kiedy dwadzieścia lat później matka powie do syna: ta dziewczyna nie może być twoją narzeczoną, przecież jest kompletną idiotką, mężczyzna może powiedzieć: mamo, odczep się, ja ją kocham. Ale jeśli podlega dalej efektowi autorytetu, zerwie z narzeczoną.
Hiperbolizacja
Przeczytałeś ostatnio cztery książki w miesiącu, ale w grupie moli książkowych, do których należysz, napiszesz, że przeczytałeś aż pięć. Ledwo co poznałeś dziewczynę w pubie, ale swoim ziomkom powiesz, że prawie się całowaliście. I albo sam w to uwierzysz, więc przy następnym spotkaniu postarasz się pójść z dziewczyną do łóżka i zaliczysz ostrego liścia, albo będziesz sobie wyrzucał przed zaśnięciem, że znowu skłamałeś. I nie da ci to spokoju.
Widzenie tunelowe
Pies pogryzł moją ulubioną bluzkę, będę więc płakać i tupać nogami. Zły pies. Pies skurwysyn.
A tak naprawdę przecież to tylko szczeniak, który chce się bawić. Bluzka kosztowała 15 zł, kupiłam ją w towarzystwie osoby, z którą nie chcę już nigdy więcej mieć nic wspólnego, więc dobrze się stało. W końcu to tylko kawał materiału. Drugi identyczny albo i pięć razy lepszy mogę kupić w każdym momencie.
Lekceważenie lub pomijanie pozytywnych informacji
Często słyszę to od moich koleżanek, które narzekają na swoich chłopaków. Mówią bez przerwy o tym, jaki on jest okropny, nieczuły, chamowaty, skąpy, burkliwy, głupi i ogólnie kasztan z niego, a nie mężczyzna. Słysząc to po raz wtóry, sugeruję dziewczynom, by skończyły taki związek, no bo ile można wytrzymać? Ale okazuje się, że to tylko połowa prawdy, która do mnie dociera. Bo przecież ostatnio ten kasztan przygotował jej pyszną kolację, z samego rana powiedział, że kocha ją jak nikogo bardziej na świecie, jest taki przystojny i taki odważny… Tylko że tamte informacje wcześniej w ogóle do mnie nie docierały. Co więcej, podejrzewam, że moje koleżanki same po pewnym czasie związku widzą tylko te złe strony swojego partnera. Można uważać, że to słabe zachowanie, takie nie w porządku. Ale teraz wiemy, że jego przyczyną jest leniwy mózg.
I trzeba nad nim nieustannie pracować!
Najpełniejszą listę błędów poznawczych znalazłam na Wikipedii. Przedstawiłam Wam tylko piątkę jako zachętę do zbadania tego tematu samemu. Mam nadzieję, że udało mi się Was zainteresować tematem.
Pamiętajmy: to, co nam się wydaje lub o czym nawet jesteśmy przekonani, wcale nie musi być zgodne z tym, co jest w rzeczywistości. Korzystajmy ze swoich pięciu zmysłów i nie dajmy się wywieźć w pole meandrom naszego umysłu, który raz funkcjonuje lepiej, raz gorzej. Ćwiczmy mózgi i dbajmy o swoje zdrowie psychiczne. Bo wiecie, to, że pójdziemy raz w roku do internisty, żeby wypisał nam receptę na antybiotyk albo łykamy w okresie grypowym rutinoscorbin, to może i jest dbanie o swoje ciało. Ale psychika na nie nieustannie oddziałuje. Więc żeby ustrzec się przed wrzodami czy po prostu ocalić własne życie, pracujmy choć trochę nad tym, co mamy w głowie.
Jasna sprawa?
Tak? To proszę o łapkę w górę.
Jeśli jesteście zainteresowani tematem, macie podobne przemyślenia lub doświadczenia, koniecznie dajcie znać w komentarzu.
To byłam ja!
Wasza
Temat ciekawy, faktycznie prościej jest wcisnąć się w czarno-białe ramy i powiedzieć „no cóż, tak już musi być” i czekać na „lepszy czas”.. zamiast na ten ‚gorszy’ spojrzeć z innej perspektywy. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czasem trzeba się przesiąć spod koca na rower i wypocić depreche.:D
Sztuka błądzenia jest bardzo ciekawa :). Temat rzeka, jesteśmy podatni na mnóstwo błędów i fajnie mieć tego świadomość.
Przypisuje się takie błędy przeważnie nastolatkom, i jakież to mylące! W zasadzie nie jest to żadna nowa wiedza dla mnie, już gdzieś o tym czytałam, a często przyłapywałam swój mózg na gorącym uczynku… Ale jeżeli chodzi o silne emocje, to najlepiej uczymy się na własnych błędach i przemyśleniach. Mogę sto razy czytać w internetach, że robię to źle, ale przestanę to robić dopiero gdy sama to przemyślę i przeanalizuję. Gdyby tylko ludziom się chciało ciągle analizować to, co robią, i wyciągać z tego wnioski 😛
(Chociaż może lepiej, że tego nie robią, myślenie na dłuższą metę bywa szkodliwe, mam wrażenie).
W akademiku wystarczy wejść do kibla, żeby cię coś zabiło, nie polecam ujotowskich :C
Przeczytałam do połowy i trawię. Jutro reszta.
Widzę odniesienia do mego życia.
Mam za duże ego, jestem pijana czy cechuje mnie bystrość umysłu?
S.
Przeczytałam cały tekst, tak mnie to zainteresowało! Niestety nasz mózg jest skomplikowany, ale na swoich błędach i innych możemy uczyć się, by nie wdepnąć w gówno.
Mózg i psychika to trudne tematy, ogarnięcie ich to nie łatwa rzecz.
Psychika to dosc ciezki temay ale post swietnie napisany 🙂
Zgadzam się z tym co napisałaś, aczkolwiek praca nad sobą to jedna z najcięższych w naszym życiu. Osobiście mam za sobą różne doświadczenia, bolesne i te nieco mniej. Ludzie odchodzili i się pojawiali. Niby to co było, nie powinno już męczyć, a powinno się patrzeć w przyszłość, ale niestety nie zawsze jest to takie proste 😉
Stwierdzam, że mój mózg jest LENIWĄ BUŁĄ!
Albo raczej ja głupią cipą, że dak się daję wkręcać :/.
Wg mnie wszystkie cipy są bardzo mądre. 😀 Wiesz, mamy chyba podobne mózgi… xD
Jestem przekonana, że osoba odpowiedzialna za remont Ronda Kaponiera reprezentowała błąd poznawczy jakim jest złudzenie planowania.
Trudno nam ludziom nie popełniać błędów poznawczych, no cóż, dobrze, że opisujesz problem w tak dobry sposób, na pewno to komuś pomoże ujrzeć światełko w tunelu
Bardzo ciekawy wpis 🙂 To niesamowite, jak nasz mózg potrafi czasem spłatać figla i skierować nasz tok myślenia na utarte schematy i klisze. Po to tylko, by uniknąć głębszej analizy i nie spalać energii na roztrząsanie sprawy 😀 Ewolucja potrafi wykształcić zaskakujące mechanizmy ułatwiające nam „przetrwanie” 😉