Nie ma znaczenia, w jakim systemie wydajesz swoją książkę. Zarówno, jeśli chodzi o selfpublishing, jak i publikowanie z firmą usługową, prowadzenie social media, jeśli jesteś pisarzem, to Twoja największa szansa na tani, skuteczny marketing. Kiedy zaś starasz się o wydanie książki w wydawnictwie tradycyjnym, duża społeczność to Twoja mocna karta przetargowa.
Założyłam Facebooka dla Fabryki Dygresji dosyć długo po starcie bloga. Żałuję, że tak późno. Gdybym zrobiła to wcześniej, gdy Facebook nie był jeszcze tak pazerny, być może społeczność wokół bloga liczyłaby nie dwa i pół tysiąca osób, ale pewnie ze dwa lub trzy razy więcej. Podobnie nieufnie podchodziłam do Instagramu. Wrzucanie zdjęć wydawało mi się płytkie i bez przyszłości. Oczywiście życie udowodniło, że tkwiłam w błędzie. Bookstagram to jedno z najważniejszych miejsc promocji książki. Wciąż nie pojawił się też żaden portal społecznościowy, który przebiłby albo dorównał Facebookowi.
Ale po co w ogóle się bawić w te social media? Pozwól, że przedstawię Ci 10 powodów.
1. Sprzedaż książki
Może jeszcze tego nie wiesz, bo dopiero rozpoczynasz swoją przygodę z pisaniem, ale jako pisarz, Twoim zadaniem nie jest tylko i wyłącznie pisanie. Po premierze książki odpowiadasz za jej sprzedaż. Tak, Ty, nie wydawnictwo. Wydawnictwo, jeśli z takim współpracujesz, powinno zapewnić Ci kanały dystrybucji, współpracę z hurtowniami lub księgarniami. Ale bez kampanii marketingowej nikt nie dowie się, że napisałeś książkę. A jeśli już jakimś cudem tak się stanie, to z jakiej racji czytelnik będzie miał sięgnąć po Twoją książkę, a nie czyjąś inną?
Tutaj z ratunkiem przychodzą właśnie social media. Dzięki nim jesteś w stanie zbudować społeczność. Zaangażowani obserwatorzy często kupują produkty osób, za którymi podążają. Im więcej obserwujących, tym więcej sprzedanych egzemplarzy. I nieważne, w jaki sposób sprzedajesz książkę, choć rzecz jasna najlepiej sprzedawać przez własny sklep (wtedy nie musisz z nikim dzielić się zyskiem). Twój obserwator kupi Twoją książkę albo na spotkaniu autorskim, albo przez Internet, albo pójdzie do księgarni, by zdobyć utwór, który wyszedł spod Twojego pióra. Im więcej Twojego wkładu w budowanie social media, tym większa determinacja społeczności.
2. Wywiady w telewizji, radiu i mediach internetowych
To właśnie za pośrednictwem Instagramu dotarłam do twórczości Kuby Wojtaszczyka, który w niedługi czas potem przeprowadził ze mną wywiad dla portalu Kultura u podstaw. W podobny sposób, ale dzięki mojemu fanpage na Facebooku, trafiłam do innych mediów. Znajomości pomogły mi gościć w audycji Anny Łyszczek Młodzi mogą więcej. Nie inaczej było z występem w telewizji WTK. Facebook posłużył mi jako wizytówka i udowodnił, że nie jestem byle jaką osobą, która ma parcie na szkło. Informacje publikowane w moich social mediach ukazały mnie jako osobę wiarygodną, która przekazuje ważne idee oraz porusza ważne tematy. I, co najważniejsze, jest ciekawa, a łatwiej do programu zaprosić kogoś interesującego niż osobę, która nie potrafi się zaprezentować.
3. Nowi znajomi
To, że poznałam wartościowe osoby, które są po prostu świetnymi ludźmi, to naprawdę kosmiczna wartość, sama w sobie. A do tego jeszcze dzięki tym kontaktom otrzymałam zaproszenia na spotkania autorskie do miejsc, w których jeszcze nie byłam. Choć nie mogłam skorzystać z tych propozycji z powodu pracy na etacie, w przyszłym roku, kiedy będę promować nową powieść, już się nie zawaham! Nie po to rozpoczęłam kurs prawa jazdy, żeby siedzieć na tyłku. 😉
4. Dotarcie do czytelników na terenie całego kraju
No właśnie, kiedy jednak nie mogłam się ruszyć z miejsca (brak możliwości czasowych oraz logistycznych), social media uratowały mi tyłek. Publikowanie na Facebooku i Instagramie sprawiło, że wieść o premierze Piromanów dotarła do najróżniejszych osób, nie tylko z Wielkopolski, a mój debiut zamawiały również osoby mieszkające poza naszym krajem.
5. Motywacja
Facebook pokazał mi, że to, co robię, ma sens. Zaczęłam bowiem otrzymywać wiadomości od czytelników. Pisali, jak bardzo pomogła im lektura książki. Część z nich była zachwycona fabułą, inni od razu wyłapywali pewne fragmenty, nad którymi jeszcze mogłabym popracować. Każda wypowiedź była dla mnie niezwykle cenna. Dzięki temu stałam się lepszą pisarką, więc dziękuję Wam, kochani, że przemówiliście!
6. Wiedza o czytelniku
Dzięki zamieszczaniu postów na Facebooku, możesz spytać bezpośrednio czytelnika, jakie zakończenie książki najbardziej mu odpowiada. Ja np. niejednokrotnie pytałam moją społeczność o to, która okładka budzi większy zachwyt. Ale wiedzę o swoim odbiorcy, czyli potencjalnym czytelniku, możesz zdobyć także pośrednio, korzystając ze statystyk. Tam zobaczysz, jaka jest w istocie Twoja grupa docelowa. Ile ma lat? Jakie są jej zainteresowania? Czy to w większości kobiety? Z jakiego regionu kraju pochodzą? I dużo, dużo więcej. Dzięki tym informacjom lepiej opracujesz kampanię marketingową swojej książki.
7. Zaproszenia na eventy
Nie jest to główny powód, dla którego prowadzę social media, ale na pewno bardzo miły dodatek. Przykład? Tegoroczny Festiwal Wibracje. Organizatorzy przesłali mi bilety w zamian za krótką promocję na Instagramie, a ja spędziłam kilka bajecznych dni w bajkowej scenerii. Nie dość, że wypoczęłam, to przywiozłam stamtąd mnóstwo pomysłów do nowej powieści.
8. Ruch na blogu
Około 25% ruchu na mojej stronie internetowej pochodzi z social mediów. Czyli około 1000 osób miesięcznie, a ruch ten cały czas wzrasta. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy.
9. Oszczędzam (reklamy gdzie indziej są drogie)
Dobrze zaplanowany fanpage na Facebooku kosztuje jedynie czas. Można go zoptymalizować, wykorzystując specjalne aplikacje oraz recykling kontentu. Nie płacę zupełnie nic, a obserwujących przybywa za każdym razem, gdy wrzucę wartościowy post. W porównaniu z reklamą książki zamieszczoną w brukowcu (koszt ok. kilkunastu tysięcy złotych), social media wypadają zjawiskowo. Są szybkie i skuteczne. A najważniejsze, że tanie.
10. Budowanie relacji i pomoc innym
Szczerze? To mnie cieszy najbardziej. Kiedy widzę, jak moi odbiorcy nawiązują ze sobą więzi. Bycie anteną, która ściąga pozytywne osobistości, łączy ludzi i kumuluje dobrą energię, by wystrzelić ją w Kosmos, jest dla mnie tym, co sprawia, że dalej działam w social mediach. Kiedy przypominam sobie o tym, że moje książki są o czymś istotnym, że moja wiedza jest dla pewnej grupy osób bardzo cenna, dostaję +1000 do aktywności i dobrego humoru. To, co robię, robię dla Was. A że i Wy dzięki temu zawieracie nowe znajomości, to tym bardziej się cieszę.
Teraz, jeśli post do Ciebie trafił, powinieneś założyć social media i właśnie tam zadbać o promocję swojej twórczości.
Nie wiesz, jak to zrobić? Kończą Ci się pomysły albo zupełnie nie wiesz, jak się zaprezentować?
Równo za tydzień, 9 września, już w minutę po północy rusza sprzedaż mojego nowego e-booka pt. Facebook pisarza. Materiał pomaga jak najefektywniej prowadzić Facebooka, by zbudować prężnie działającą, liczną społeczność.
Zawiera 30 konkretnych dużych pomysłów, dzięki którym zaplanujesz materiał do publikacji na 365 dni.
Przygotowałam Ci także planszę z gotowcami, przykładowe pisarskie fanpage, które warto śledzić, by być stale zainspirowanym oraz 10 marketingowych lifehacków dotyczących wizerunku pisarza w social mediach.
UWAGA! Sprzedaż trwa tylko 2 tygodnie.
Dlatego zapisz się na newsletter, by jej nie przegapić.
Social media to teraz podstawa wszystkiego. Jeszcze 😉 nie napisałam książki, ale to cenne wskazówki
Jeszcze ważniejszy od social media wydaje mi się newsletter. Ale nie ulega wątpliwości, że sociale są żywsze i szybsze. Dziękuję Ci za komentarz. 🙂
Zgadzam się w zupełności, szczególnie z tym podpunktem o motywacji. Social media to potęga!:)
Dobry wpis! u nas też był kiedyś wywiad o pracy copywritera na blogu i wiem, że to ciężki kawał pracy to pisani
Wręcz należy korzystać z SM, to potęga, która daje nam bardzo dużo, zwłaszcza pisarzom, ale nie tylko. Życzę powodzenia w sprzedaży e-booka:)
Koniecznie muszę się zaopatrzyć w Twój e-book. Niedawno rozpoczęłam pisanie swojego bloga i myślę, że bardzo mi się przyda 🙂 Social media to w dzisiejszych czasach konieczność, jeśli chodzi o promocję 🙂
Social media w dzisiejszych czasach to podstawa dla każdego twórcy lub firmy, którzy chcą dotrzeć do jak największej liczby odbiorców.
Social media to w dzisiejszym świecie potężna siła
Nie jestem pisarzem – jestem fotografem i fryzjerem. Social media pozwalają mi dzielić się z ludźmi pasją i zyskiwać klientów. W pełni się z Tobą zgadzam!
Jednym słowem trzeba pisać książki , jak się potrafi,
bo to jednak daje dużo korzyści rożnego rodzaju 🙂
Trzymam kciuki i to naprawdę motywujące co tutaj opisałaś!