Bardzo wielu początkujących autorów ma ubogie słownictwo i nie potrafi pisać o emocjach tak, by wstrząsnęły czytelnikiem. O ile na to drugie jest bardzo prosty sposób, o tyle nad pierwszym trzeba pracować każdego dnia. Chcesz dowiedzieć się, jak przestać popełniać błędy typowe dla debiutantów? Czytaj dalej.
Zacznijmy od tego, co trudne i wymaga najwięcej zaangażowania.
Jak zwiększyć zasób słownictwa?
Czytaj. Także książki, których tematyka nie jest dla Ciebie zbyt atrakcyjna. Będąc fanem thrillerów, możesz nie czuć pociągu do XIX-wiecznej literatury opisującej życie angielskiej klasy wyższej. Jako miłośniczka astronomii i książek popularnonaukowych być może sama myśl o sięgnięciu po romans Katarzyny Bereniki Miszczuk czy Katarzyny Michalak przyprawi Cię o odruch wymiotny. Ale zaprawdę powiadam Ci: zaciśnij zęby i spróbuj czegoś nowego.
Tylko kosztując różnych przysmaków oraz próbując gotować nowe potrawy z kuchni całego świata, początkujący kucharz może stwierdzić, w czym chce się specjalizować w przyszłości.
Tak samo Ty, jako pisarz, powinieneś czytać różne książki, od naukowych po popularne powieści obyczajowe oraz poezję. Mało tego. Powinieneś też próbować swoich sił w pisaniu różnych gatunków. W zeszłym miesiącu skończyłam opowiadanie o tematyce utopijnej, teraz siedzę nad thrillerem (choć tego gatunku nie darzę zbytnią sympatią), a zaraz przeskoczę do współczesnej minipowieści. Nie mówiąc już o fantasy, które piszę dla zabawy. A właśnie teraz wystukuję artykuł publicystyczny na bloga. Wszyscy żyjemy w wolnym kraju (póki co, he, he). Nie ograniczajmy siebie sami.
No i koniecznie korzystajcie z warsztatów pisarskich. Kreatywne pisanie stacjonarnie albo konsultacje indywidualne on-line to błogosławieństwo czasów, w jakich żyjemy. Kiedyś tego nie grali. W grupie pojawia się wspaniała synergia, która otwiera głowy, serca i czyni pióra bardziej chętnymi do współpracy. Polecam gorąco.
Po co wzbogacać słownictwo?
Twoje ubogie słownictwo może być powodem, dla którego Twoja powieść, choć zgrabnie napisana pod względem fabularnym, może nie przejść przez rekrutację wydawnictwa. To samo, jeśli chodzi o konkursy literackie. By wygrać, nie możesz po prostu pisać. To potrafi każdy, kto ma siłę utrzymać długopis w dłoni. Chodzi o to, byś pisał ciekawie, plastycznym językiem, zgrabnie i elokwentnie. Cwany rzemieślnik z dobrym nazwiskiem może łatwo zatuszować swoje niedostatki warsztatowe. Ale początkowy autor naprawdę musi się przyłożyć. I umówmy się, nie chodzi tylko o debiut literacki. Tylko też o drugą książkę, i o trzecią. Szczepan Twardoch musiał napisać kilkadziesiąt opowiadań, parę obszernych powieści i schudnąć, by zrobiło się o nim głośno. Jak mi powiecie, że znacie go z Fade to black albo Quitzlalope, to się srogo zdziwię.
Bogaty zasób słownictwa to jedyne z narzędzi, których pisarz w swoim warsztacie powinien mieć niezliczoną ilość.
Ubogie słownictwo najczęściej rzuca się w oczy podczas opisywania uczuć. Spójrzcie sami, poniżej przykłady.
Był na siebie wściekły.
O wow, jakie to… banalne. Zerknijcie niżej.
- Ogarnęła go wściekłość.
- Zagotował się w środku z wściekłości.
- Przepełniała go wściekłość.
- Zacisnął wściekle pięści.
- Wściekłość zaczęła go palić od środka i miała zaraz wybuchnąć potokiem siarczystych przekleństw.
- Opętany wściekłością, chwycił nóż.
Potrzebowałam dwóch minut, żeby wymyślić te sześć przykładów, a przyznam Wam się tutaj szczerze, że zdecydowanie nie należę do błyskotliwych mózgów. Ale pójdźmy dalej.
Poczuł dumę.
Tak w ogóle, to sprawdź jedną rzecz. Jeśli w Twoim tekście najczęściej występującymi czasownikami są mieć, być lub czuć (oczywiście w odpowiednich odmianach), oznacza to, że właśnie zdiagnozowałeś u siebie syndrom ubogiego słownika. No dobrze, ale co z tą dumą?
- Wypiął dumnie pierś.
- Wyprostował się dumnie.
- Słowa kobiety napawały go dumą.
Wprowadź trochę dynamiki do swojego tekstu. Niech uczucie wewnętrzne bohatera wpływa także na to, co na zewnątrz, czyli np. jego ciało!
Czuł radość.
To zdanie zdecydowanie nie budzi mojej radości. Co innego te poniżej.
- Roześmiał się.
- Wyrzucił ręce w powietrze w geście radości.
- – Właśnie tak! – zawołał radośnie.
- Został pochwycony w objęcia radości.
- Radość dodawała mu sił.
- Otaczała go radosna aura.
- Podskakiwał radośnie.
- Promieniował radością.
- Emanowała z niego radość.
Chyba całkiem radosna ze mnie persona, bo mogę tak praktycznie bez końca. Czy widzisz już różnicę? Jeśli tak, daj łapkę w górę.
Ćwiczenie na kreatywne pisanie! Wzbogać słownictwo od zaraz!
Weź na warsztat jeden ze swoich starszych tekstów. Co najmniej sprzed trzech miesięcy, byś nabrał do niego nieco dystansu i nie pamiętał zbyt dobrze, co napisałeś. Weź z niego dziesięć zdań. I spróbuj napisać każde zdanie od początku, ale zupełnie innymi słowami. A gdy już to zrobisz, wykonaj ćwiczenie ponownie. Tym razem tak, by słowa nie powtórzyły się ani w pierwotnej wersji, ani wtórnej. Stwórz trzy odmienne fragmenty, które powiedzą o tym samym.
Da się. Testowane na Emilce.
Kiedyś na Instagramie napisałam, że Internet zabija kreatywność, więc w trakcie pisania powinniśmy go wyłączyć. I jakaś dziewczyna mi napisała, że w jej przypadku to zupełnie niemożliwe, ponieważ ona potrzebuje słownika synonimów.
No nie mogłam powstrzymać uniesienia brwi.
Słownik synonimów jest dobrym narzędziem. W formie książkowej. Wg mnie – do codziennej praktyki, ale nie w trakcie pracy nad tekstem, no ewentualnie w trakcie redakcji, bo synonimy powinieneś mieć w głowie, żeby podczas procesu twórczego nie wytrącić się ze strumienia kreatywności. Ale kim ja tam jestem, żeby Ci mówić, co masz robić czy jak pisać. Bez przesady.
„Kiedyś na Instagramie napisałam, że Internet zabija kreatywność, więc w trakcie pisania powinniśmy go wyłączyć” – tak u mnie odpada. Są rzeczy, w których nie jestem wybitna np. nazwy medyczne, wygląd osoby uzależnionej od kokainy, a chcę, żeby tekst wyglądał autentycznie. Teraz możemy znaleźć wszystko i nie koniecznie musimy przerabiać podręczniki akademickie.
No, ale dążę do tego, że albo taki research robimy wcześniej, albo przy dopracowaniu pierwszego draftu. Nie w jego szkicu, oczywiście, jeżeli zależy nam na tym, żeby praca szybko posuwała się do przodu. Bo jak nam na tym nie zależy, to luz.
Masz jakieś rady dla osoby planuajcej wydać książkę, ale zanim to zrobi, chciałby sie wybić przez Fanpage Facebooku? Co można w nim zawrzeć oprócz umieszczenia fragmentów swoich dzieł i ewentualnych planach wydawniczych?
Tak chciałabym wpis o pisaniu o emocjach nie nazywając ich. Myślę, że może mi się to naprawdę przydać
Hej, Julia!
Bardzo dziękuję Ci za inspirację. Fantastyczny temat. Właśnie pojawił się o nim wpis pod linkiem: https://fabrykadygresji.pl/2021/01/06/jak-pisac-emocjonalnie-nie-piszac-o-emocjach/
Pozdrawiam cieplutko!
Już przeczytałam. Dziękuję z tę lekcję 😊