Wydać książkę to jedno, ale sprzedać…? Dla niewielkich wydawnictw właśnie tutaj zaczynają się schody. Samopublikujący często zaś nie mają zielonego pojęcia, co zrobić z wydrukowanymi egzemplarzami. Jak sprzedać książkę? Poznaj 3 sposoby dystrybucji!
Najważniejsza wskazówka w kwestii samej sprzedaży jest taka, by zorientować się, jakie będzie zapotrzebowanie na dany tytuł jeszcze przed jego publikacją. Tak robiłam za czasów pracy w wydawnictwie, i tak robię też teraz, pytając hurtownię, ile mniej więcej egzemplarzy chciałaby zamówić. Jeżeli mam dostępne inne informacje, na przykład o sprzedaży podobnych tytułów, również staram się je wykorzystać. Wydrukowanie zbyt wielu książek w pierwszym rzucie grozi bowiem zamrożeniem kapitału, a zdarza się, że i utopieniem pieniędzy. Więcej na ten temat piszę w poście Jaki nakład ma mieć moja książka? Ile egzemplarzy wydrukować?
Uwielbianym przez dużych wydawców sposobem dystrybucji oraz pożądanym przez tych mniejszych jest
sprzedaż hurtowa.
Kiedy nakład przyjdzie z drukarni, rozdziela się go na poszczególne zamówienia, złożone wcześniej przez współpracujące z wydawnictwem hurtownie. Jeśli jest to pięć hurtowni, szykuje się pięć naprawdę dużych paczek, po kilkaset egzemplarzy. Z hurtowni książki rozchodzą się do magazynów różnych księgarń stacjonarnych i internetowych. Czasem niewielkie księgarnie nie mają własnych magazynów, więc egzemplarz fizycznie znajduje się wciąż w hurtowni, ale tytuł włączany jest już do oferty takiego niewielkiego sklepu z książkami. Zależnie od umowy zawartej z hurtownią, księgarnia rozlicza się ze sprzedanych egzemplarzy w danym terminie Hurtownia ma odrębną umowę z wydawcą. Zbiera informacje ze wszystkich księgarń, a później przekazuje je wydawcy w zbiorczym rozliczeniu co jakiś czas. Pieniądze zaś spływają dopiero później. Czasem wydawca musi czekać miesiąc, kiedy indziej trzy, a nawet pół roku…
Zalety sprzedaży hurtowej: wydawca nie musi się martwić rozliczeniami z mnóstwem maleńkich sklepików, bo robi to za niego hurtownia. Dystrybucja jest szybka, skuteczna i szeroka, bo hurtownie mają naprawdę wiele współpracujących z nimi księgarń, a czasem i supermarketów. To bardzo wygodny sposób sprzedaży.
Wady: trudno wynegocjować dobrą umowę. Rabaty hurtowni są naprawdę wysokie (poczytaj o nich we wpisie Jaka ma być cena Twojej książki? Od czego zależy, ile będzie kosztował jeden egzemplarz?). Niestety hurtownie mogą też prosić o korektę faktury, za którą kilka miesięcy temu otrzymaliście już pieniądze (i je wydaliście). Tak, to dziwne, ale się zdarza, zwłaszcza, jeśli hurtownia współpracuje z Empikiem. Skutki mogą doprowadzić nawet do zawieszenia działalności małego wydawnictwa, gdy nagle okazuje się, że trzeba oddać kilkanaście tysięcy złotych. Auć!
Jeśli jesteś selfpublisherem, który dysponuje solidnym kapitałem (co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych) na swój książkowy projekt i drukuje kilka tysięcy egzemplarzy swojej książki w pierwszym nakładzie, współpraca z hurtownią jest dobrym rozwiązaniem. O ile oczywiście uda ci się podpisać z nią umowę, bo hurtownie bardzo niechętnie robią to z osobami, które nie publikują kilkunastu tytułów miesięcznie. Cóż, samopublikującemu trudno to osiągnąć. Dlatego hurtownie zdecydowanie bardziej są przychylne wydawnictwom. W skrócie: trudno się wkręcić w sprzedaż hurtową, jeśli działasz w pojedynkę!
Sprzedaż internetowa
będzie zdecydowanie łatwiejszym wyzwaniem. Wystarczy mieć własną stronę w sieci, opakowania do książek i wdrożony system e-płatności. Wszystko jesteś w stanie zrobić sam! Sklepik Fabryczny działa właśnie na takich zasadach. Ja co prawda oddaję większą część utargu ze sprzedaży moim autorkom i autorom, ale selfpublisher nie musi się z nikim dzielić zyskiem. Koszty przesyłki pokrywa zamawiający, a wszystko, co trzeba zrobić, to albo zamówić kuriera, albo podrzucić książki na pocztę czy do punktu nadania przesyłek. Jeśli zaś wydajesz książkę z tradycyjnym wydawcą, upewnij się, co Twoja umowa mówi na ten temat. Być może ten sposób dystrybucji wcale nie jest dla Ciebie wykluczony! Owszem, zarobisz dużo mniej (w końcu autor współpracujący z wydawnictwem tradycyjnym musi wykupić swoje egzemplarze), ale może się opłaci, zwłaszcza, gdy dodasz możliwość uzyskania dedykacji albo unikalne gadżety?
Uważaj tylko, by być skrupulatnym i szybko reagować na zamówienia. Jeśli jesteś trochę roztrzepany albo skąpisz na przesyłkę, paczka może się zgubić. Niestety, czasem wystarczy jedna zła opinia, by powstał o tobie kąśliwy artykuł w sieci i rozszedł się wiralowo…
Zalety sprzedaży internetowej: duży utarg na jednym egzemplarzu, idealna dla samopublikujacych, bo ludzie z całego kraju, a nawet z zagranicy, mogą zamawiać twoje książki, a ty nie musisz dzielić się z nikim prowizją.
Wady: jeśli nie masz pomocnika lub nie zleciłeś sprzedaży internetowej firmie, będziesz musiał pakować paczki, a to naprawdę czasochłonne zajęcie. Nie każdy lubi się garbić nad kartonami, a potem dźwigać paczki wte i wewte. Trzeba również pilnować dokumentacji sprzedaży, by być ok z urzędem skarbowym, no i czujnie obserwować funkcjonowanie wtyczek i innych systemów, dzięki którym działa system sprzedażowy.
Sprzedaż bezpośrednia
to taka, w której ty sam stajesz się trochę jednoosobową księgarnią, a trochę akwizytorem. Odbywa się ona podczas spotkań autorskich, kiedy widzisz się z ludźmi i promujesz swoją twórczość, by zwieńczyć to działanie sprzedażą przywiezionych przez ciebie książek. To festiwale literackie i targi książki. Jeśli szykujesz się na dużą sprzedaż, bo np. wydałeś książkę o Islandii, udało ci się załatwić stoisko na festiwalu podróżniczym i wiesz, że są tam ludzie, którzy tłumnie ustawią się w kolejce po egzemplarze z podpisem, zastanów się nad terminalem płatniczym. Nie wszyscy mogą mieć przy sobie gotówkę.
Zalety sprzedaży bezpośredniej: to najskuteczniejsza forma sprzedaży. Nikt nie sprzeda dobrze książki tak, jak jej autor, gdy potencjalny klient jest tuż obok. W dodatku można nawiązać solidną relację, a ta zapewni sprzedaż również kolejnym tytułom. Polecam gorąco!
Wady: trzeba zainwestować w stoisko (na Warszawskich Targach Książki ceny zaczynają się od 3000 zł), a czasem i kasę fiskalną lub ręcznie notować sprzedaż na specjalnych bloczkach, by finalnie rozliczyć się z odpowiednim urzędem.
Najczęstsze pytania o sprzedaż
Czy muszę mieć działalność gospodarczą, by sprzedawać moją książkę?
Nie, jeśli wydałeś ją z partnerem, np. wydawnictwem tradycyjnym lub firmą, która wsparła cię w selfpublishingu (np. Fabryką Dygresji). Zapytaj, co zrobić, by odpowiednio rozliczyć się z partnerem, ponieważ umowy różnią się między sobą.
Co, jeśli nie mam kasy fiskalnej, a kupujący chce potwierdzenia sprzedaży?
Takie potwierdzenie możesz wystawić ręcznie, zaopatrzywszy się w specjalny bloczek DS (dowód sprzedaży). Możesz kupić go w większości sklepów z artykułami papierniczymi albo w sieci, a wygląda on tak.
Czy masz jeszcze jakieś pytania? Daj znać w komentarzu, a ja wkleję je wraz z odpowiedzią powyżej, by wszyscy chętni mogli czerpać darmową wiedzę z tego artykułu. Uważasz, że post był przydatny? Udostępnij go lub prześlij zainteresowanym znajomym. Potrzebujesz więcej wiedzy? Sprawdź poniższe artykuły.
Hej, bardzo przydatny post, jak zwykle. 🙂 W sumie jest jeszcze opcja bezpośredniej umowy z wybranymi księgarniami. Fakt, że sprzedaż na spotkaniu autorskim jest chyba najlepsza. W odróżnieniu od targów, nie ma się konkurencji. 🙂
Co prawda trafiłeś właśnie do Fabryki, ale postaraj się czuć jak u siebie w domu.
Jestem Emilia Teofila i uważam, że słowa mają moc. Kocham historie. Wierzę, że mogą zmienić ludzi i świat na lepsze. Prowadzę kursy kreatywnego pisania i tworzenia treści do Internetu. Jestem autorką książek oraz prelegentką. Pomagam twórcom w procesie, wydawaniu i promocji ich utworów utworów. Wspieram w budowaniu marki osobistej. Prywatnie podróżuję, także po rubieżach własnego umysłu. Wyznaje wiarę w wielką trójcę: literaturę, tenis i pierogi. Jeśli uważasz, że w życiu nie musi być pięknie, ale koniecznie ma być ciekawie — odwiedzaj mnie częściej.
Piromani
Intryguje Cię Poznań po zmroku?
Sięgnij po mój debiut. Poznaj pragnącą zostać pisarką Lidkę i jej niezwykłych przyjaciół: szaloną Szoszanę, czarodzieja Piernika i rycerskiego Kiryła! Zobacz, do czego prowadzi młodych ludzi brak zrozumienia ze strony rodziców oraz niewystarczająca dawka miłości.
Hotel Aurora
Powieść obyczajowa, w której różne pokolenia i temperamenty spotykają pod tym samym dachem w przeuroczej górskiej scenerii. Niebezpieczny romans, rodzinne sekrety, siła kobiet i dużo czarnego humoru!
Grand Hotel Granit
Duchy domagają się, by ich historia została opowiedziana.
Żywi milczą zaciekle, a upchane głęboko w szafie trupy nie są do końca martwe…
Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Czy ten, kto mówi, że kocha, może skrycie nienawidzić?
Zapraszam do lektury mojej trzeciej powieści!
Dołącz do nas i rozwijaj się!
Zapraszam do grupy kobiet z pasją, dla których pisanie stanowi treść życia. Wspólnie rozwijamy się, uczymy, motywujemy i promujemy.
W grupie można więcej!
Chcesz napisać książkę, która będzie się dobrze sprzedawać? Dołącz do Załogi Fabryki Dygresji!
Razem pokonujemy literackie sztormy. Niestraszna nam twórcza blokada czy góra lodowa w postaci nieuczciwego wydawcy. Jeżeli potrzebujesz motywacji oraz profesjonalnej wiedzy o pisaniu, wydawaniu i marketingu książki, która poprowadzi Cię prosto do wymarzonego celu, jesteś w dobrym miejscu! Zapraszam na pokład!
Dziękuję za zapis, a teraz sprawdź swoją skrzynkę mailową i potwierdź subskrypcję!
Dużo dowiedziałem się z tego tekstu. Serdecznie dziękuję :).
Hej, bardzo przydatny post, jak zwykle. 🙂 W sumie jest jeszcze opcja bezpośredniej umowy z wybranymi księgarniami. Fakt, że sprzedaż na spotkaniu autorskim jest chyba najlepsza. W odróżnieniu od targów, nie ma się konkurencji. 🙂