Maszyna do pisania Katarzyny Bondy i Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika Stephena Kinga to chyba najpopularniejsze książki o pisaniu na polskim rynku. Sęk w tym, że stanowią absolutną podstawę konstruowania historii. A co jeśli chce się być w pisaniu bardziej zaawansowanym? Wtedy sięga się po Narratologię Pawła Tkaczyka!
Będę szczera.
Jestem oddanym diamencikiem (wiem, to nie jest oficjalna nazwa tej społeczności) Pawła Tkaczyka i jeśli jeszcze go nie znacie, to polecam Wam choćby tego lajwa. To człowiek, który żyje z opowiadania historii, prowadzi jeden z najciekawszych newsletterów i z każdego jego wystąpienia (a kilka już widziałam, np. podczas Influencer Live czy Book Marketing) wynoszę wiedzę ważoną w tonach. Pakuję ją w worki jak Ali Baba skarby z jaskini rozbójników i wychodzę z sali, uginając się pod ich ciężarem.
Normalnie dalej mi przez to strzela w kręgosłupie.
Jeśli interesujecie się marketingiem marki, budowaniem społeczności czy storytellingiem, naprawdę warto obserwować Pawła Tkaczyka.
Ale to wcale nie oznacza, że nie zamierzam przejechać się po jego książce, czyli Narratologii.
Bo nie chcę Wam dawać fałszywego obrazu tego dzieła. Na pewno nie jest to tytuł dla każdego. Jak już mówiłam, jeśli jesteście początkujący (tzn. przed debiutem), sprawdźcie sobie wspomniany poradnik Kasi Bondy. To powinna być Wasza podstawa. Bardzo użyteczna, ale już dla bardziej zaawansowanych, będzie książka Jak napisać powieść? Tomasza Węckiego, którą serdecznie polecam.
Natomiast Narratologia może Wam trochę namieszać.
To tytuł skierowany bowiem głównie nie do pisarzy, a marketingowców i osób występujących publicznie.
Znajdziemy tu masę wiedzy podaną w dosyć lakoniczny sposób.
To jednocześnie i zaleta, i ogromna wada Narratologii.
Dlaczego?
Bo w moim wydaniu (nie wiem, czy we wszystkich) zabrakło bibliografii. A po lekturze bardzo chętnie poznałabym więcej tytułów, z których autor czerpał inspirację i informacje. No bo gdybym dopiero zaczynała pisać, to pewnie chciałabym się dużo więcej dowiedzieć o archetypach, które Paweł Tkaczyk niestety potraktował według mnie w swoim dziele po macoszemu. Całe szczęście, że wcześniej przeczytałam już Maszynę do pisania i kilka artykułów na temat archetypów marki, bo ciekawość by mnie pewnie zeżarła. I teraz nie czytalibyście tego wpisu.
Chyba że jako duch też miałabym umiejętność pisania.
W ogóle, chcecie recenzję Księgi duchów Allana Kardeca? Wybaczcie tę dygresję, ale wiecie, nazwa bloga zobowiązuje… Dajcie znać w komentarzu i już szybciutko wracam do wątku głównego! Albo nie. Jeszcze przedtem polubcie Fabrykę Dygresji na Facebooku. Proszę.
Znajdziemy więc w Narratologii mnóstwo cennych dla pisarzy wskazówek, poszerzonych o wiedzę z zakresu psychologii, mediów oraz komunikacji.
Zestawienie funkcjonalność emocji czy koła emocji (zaczerpniętych od Paula Eckmana i Roberta Plutchika) w połączeniu z radami płynącymi prosto z Arystotelejskiej Poetyki stanowią mieszankę wybuchową. Nowe rzemiosło pisarza spotyka się ze starożytnymi zasadami wielkich twórców i sprawia, że Narratologia Pawła Tkaczyka potrafi otworzyć głowy snujących historie i poprowadzić ich w kierunku zupełnie nowej jakości.
A z drugiej pokazuje, że utarte schematy to jednak przepis na niezawodny sukces.
No i co, można się trochę pogubić, prawda?
Na szczęście to oraz brak bibliografii stanowią według mnie jedyne wady tej książki.
Narratologia to książka bardzo ciekawa. Czyta się ją szybko i natychmiast sporo zapamiętuje!
Nic dziwnego, w końcu napisał ją mistrz storytellingu. Jeśli chcecie, by i Wasze historie (bo przecież nie tylko książki, a blogowe wpisy, publiczne wystąpienia, spotkania autorskie czy opowiadania) stały się hitami, a znacie podstawy, sięgnijcie po Narratologię. Na pewno nie pożałujecie.
Dla mnie najcenniejszą rzeczą w tej książce jest ukazanie siły… prostoty.
Często spotykam się w mojej pracy z młodymi twórcami (młodymi stażem twórczym, niekoniecznie wiekiem), a oni raz po raz pytają, co z oryginalnością. Czy czytając dzieła innych autorów nie zatracamy własnego stylu? Czy warto pisać, skoro wszystko już zostało powiedziane? Jak wymyślić coś, co faktycznie zdobędzie wielu czytelników?
Rozwiązanie tych wszystkich zagadek jest proste.
Przeczytajcie Narratologię i wówczas się dowiecie. 🙂
Hej, dzięki wielkie za miłe słowa i recenzję 🙂 Bibliografia celowo jest skrócona (och, jak ja walczyłem z redaktorami o to), bo książka – jak zauważyłaś – ma być szybka i na temat 🙂 Jak ktoś potrzebuje, zawsze może do mnie napisać po dodatkową lekturę 🙂