Jeśli szukasz narzędzia, które ułatwi Ci pracę przy pisaniu książki (albo czegokolwiek), warto rozważyć skorzystanie z najlepszego programu. Poniżej przedstawiam 12 aplikacji do pisania książek. Sprawdź, która będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza!
1. Google Docs, czyli Dokumenty Google
Aplikacja dostępna w chmurze, umożliwiająca pracę nad tekstem z dowolnego urządzenia z dostępem do internetu. Dzięki temu możesz pracować nad książką z każdego miejsca i o każdej porze. Bardzo przypomina Worda, ale w przeciwieństwie od niego, jest to darmowy edytor tekstu online. Nie musisz się bawić w wysyłanie plików tekstowych. Wystarczy, że udostępnisz je redaktorowi i będziecie mogli pracować razem w tym samym czasie!
No, ale to już inny etap.
Jeżeli chodzi o samo pisanie tekstu, to do tworzenia książek (a konkretnie do pierwszego draftu, gdzie najważniejsze jest, by skończyć pisać, a nie regulować światła między wersami czy wymyślać, jakim fontem ma być zapisany tytuł rozdziału) lepsze będą inne programy.
Reasumując: fajnie, że to darmowy program i wszystko natychmiast ląduje na dysku google. Niefajnie, że to program do pisania, lecz jednocześnie kompleksowy program do edycji. Przez bawienie się w fontach można stracić dużo czasu. Mnie zależy na optymalizacji.
2. Scrivener
Profesjonalne oprogramowanie do pisania tekstu, oferujące wiele funkcji ułatwiających pracę, takie jak organizacja notatek, planowanie fabuły czy podział tekstu na sekcje. Możesz sobie przesuwać fragmenty jak klocki. To bardzo ciekawe rozwiązanie zwłaszcza, gdy tworzy się wielowątkową powieść z mnóstwem bohaterów lub scenariusz. Po wejściu do Scrivenera zauważysz trzy panele. Jedna to organizer – ściana do planowania. Drugim jest okno do pisania. Trzeci to teczka do gromadzenia notatek.
Scrivener ma kilka wad.
Scrivenera nie zaliczymy do kategorii darmowe edytory tekstu. Kosztuje. Na szczęście 349 zł to nie aż tak dużo.
Niestety jego funkcjonalność sprawia spory kłopot. Bo skoro można sobie przesuwać fragmenty w dowolny sposób… To jak dotrzeć do tego, co jest początkiem, a co końcem?
Współpracowałam już z twórcami, którzy totalnie się w tym pogubili. Praca na Scrivenerze sprawiła, że bez końca chcieli coś dopisywać. No cóż, jak widać, nawet najlepsze programy do pisania mają swoje wady. Autorzy nie wiedzieli, w jaki sposób uporządkować swój tekst ani który wątek jest najważniejszy.
Jeżeli masz możliwość skorzystania z prawdziwej ściany i tam zaplanowania fabuły, nie wahaj się. Będzie to na pewno trudniejsze do wykonania niż w Scrivenerze. I przez to się nie zgubisz, bo… Nie będzie Ci się chciało po raz kolejny przeklejać karteczek. ^ ^
Czy polecam Scrivenera? Można śmiało korzystać, aczkolwiek ja tam nie jestem fanką.
Wolę prawdziwą materię. Ścianę, teczki, zeszyty i długopisy.
Jeśli chodzi o planowanie, nic więcej mi nie potrzeba.
3. Ulysses
To program writer, czyli nie edytor tekstu. Tu nie znajdziesz zbyt wielu opcji do zabawy fontami. I bardzo dobrze. Dla mnie to wielka zaleta, że ten program jest tak bardzo miminalistyczny. Podobnie jak w Scrivenerze, teksty można przesuwać niczym klocki i łączyć w rozdziały. A potem eksportować do najróżniejszych formatów – oczywiście do PDF, ale nie tylko! Ulysses obsługuje też HTML (co jest świetne, jeśli pisze się wpisy na bloga), markdown, a co najlepsze, do ePUB. Czyli jeśli Twoja redaktorka lub betaczytelniczka nie znosi czytać plików na komputerze (moja ma awersję), to od razu możesz jej wysłać plik, który swobodnie odtworzy na swoim czyteniku. To naprawdę bardzo użyteczna opcja i mają ją tylko niektóre programy.
To, co mnie najbardziej oczarowuje w Ulyssesie, to CELE I STATYSTYKI. Lubię rywalizację, a dzięki temu mogę rywalizować sama z sobą. I myślę, że ta opcja będzie motywowała tak naprawdę każdego, komu zależy na pisaniu tekstów. Bo znacznie lepiej idzie nam z pisaniem, gdy widać metę, a Ulysses pozwala na ustawienie celów i odlicza w dół, wraz z postępem naszej pracy. MAŁO TEGO. Wskazuje też, ile potrwa… czytanie naszego tekstu! Uważam, że ta opcja jest bezcenna. Zwłaszcza, kiedy się pracuje nad jakimś przemówieniem czy innego rodzaju wystąpieniem publicznym.
Jako że jest to program do pisania tekstu o charakterze profesjonalnym i ma dużo ciekawych funkcjonalności, trzeba za niego zapłacić prawie 40$ za rok. Ale to jeszcze nie jest największy cios w serce.
Ulysses działa tylko na macOS i iOS.
I tu na Ulyssesa się obrażam.
Drogi Ulyssesie, w ogóle nie starasz się zdobyć mojego windowsowego serduszka!
Zatem pa.
4. Microsoft Word – rozbudowany edytor tekstu
Chyba najpopularniejszy edytor tekstu na świecie. Dokumenty Google uczyły się od niego, jak służyć ludzkości.
Word jest klasykiem. Należy do części Pakietu Office, więc jest płatny i wbrew pozorom wcale nie służy do pisania, a to edytowania.
Ale ja w nim piszę, ponieważ poskromiłam w sobie chęć formatowania tekstu i nie obchodzą mnie już losy moich nagłówków, póki nie postawię osobnej kropki. Życzę wszystkim takiej samodyscypliny.
Uważam, że to jeden z najlepszych programów do tworzenia książki. Kiedy już się człowiek upora z pierwszym draftem, może prowadzić bogatą polemikę w komentarzach, a dzięki trybowi recenzji zobaczy, kto co i kiedy dopisał. Taka funkcjonalność przyda się użytkownikowi, który działa zawodowo jako twórca tekstów. Ale to nie jedyne funkcje tego programu, które szczerze kocham.
Word podkreśli Ci błędy ortograficzne. Jest bezlitosny wobec literówek! Od pewnego czasu dostęp do utworzonych dokumentów jest również w chmurze, więc z Worda można pracować na komputerze z dowolnego miejsca, bez noszenia pliku ze sobą na pendrive. Niektórych totalnie kupi to, że Wordowi można dyktować, co się chce, a on to zapisze, bo jest bardzo mądrym edytorem tekstu. A jak to z mądrymi bywa, są również skomplikowani. Ogarnąć wszystkie opcje wcale nie jest łatwo, ale warto, bo w Wordzie można robić cuda. Tylko czy na pewno potrzebujesz w trakcie pisania rozbudowanych opcji wstawiania tabel?
Jeśli to praca licencjacka czy magisterska, może tak. I zaprawdę powiadam Wam, że bez Worda pracy na obronę bym nie przygotowała. Innych dokumentów – tekstów copy – pewnie też nie. I książki też bym nie stworzyła. A już na pewno nie napisała recenzji przed wydaniem moim klientom, bo tym się różni Word od dokumentów Google, że się nie zawiesza, gdy plik ma 500 lub nawet 1000 stron (zdarza się, że z moich usług korzystają i tacy płodni pisarze). Może więc Dokumenty Google to darmowa alternatywa dla Worda, ale nie każdy, co o sobie mówi, że jest writer, będzie zadowolony.
Word to jednak tradycja.
A ze mnie, jak widać, potworna pisarska konserwatystka.
Lubię Worda. Żałuję, że nie ma tak fajnej opcji jak Ulysses, z celami i statystykami.
Ale jak się nie ma, co się lubi…
To się Worda kocha!
5. Pages
Podobno jest to najpiękniejszy edytor, jaki świat widział. Jest całkowicie darmowy, ale tylko dla systemów macOS i iOS. To edytor tekstowy, a nie program do pisania! Użytkowników może więc zainteresować ogrom możliwości, dzięki którym prezentacja, grafika czy wiersz zyska estetycznego sznytu. Aplikacje takie jak Pages mogą przydać się we wklejaniu tekstu do social mediów, tworzeniu infografik czy szybkich materiałów do druku. Ale książki w nim nie napiszesz. A ja i tak polecałabym bardziej Canvę. I z tego samego powodu właśnie nie polecę Zoho Writer, bo te darmowe programy może i działają dobrze na urządzeniach mobilnych i robią robotę przy edycji tekstu, ale to nie są prawdziwe edytory tekstu, a już o apkach do pisania mowy być w ich przypadku nie może.
6. FocusWriter
Prostszy w obsłudze niż świński ogonek. Komputer go pokocha, bo praktycznie nie zżera pamięci. To nie jest całkowicie darmowy edytor tekstu, to jest faktycznie darmowy program do pisania, w którym unikniesz jakiegokolwiek formatowania tekstu, bo takich opcji po prostu tu nie ma! Bardzo przypomina notatnik, a gdy uruchomisz tryb pełnego ekranu, to Twój laptop zmieni się w retro maszynę do pisania. Zgodnie z obietnicą, sfokusujesz się na zadaniu do wykonania, o ile…
Nie rozproszy Cię brzydota tego, nad czym pracujesz.
Nie jestem fanką Focus Writer dlatego, że jego estetyka jest na poziomie lat osiemdziesiątych XX wieku. Czyli fujka. A poza tym jedyne dwa formaty, jakie obsługuje Focus Writer, to RTF i TXT. Mało. Biednie. Nic dziwnego, że za darmo. Ale dla niektórych to jedyna dobra cena.
7. yWriter – darmowy edytor tekstu
Tak prosty, że momentami wręcz prostacki. To program do pisania, który świetnie nada się do tworzenia notatek i tworzenia rozbudowanych fabuł. Ubogi krewny Scrivenera i piąta woda po kisielu obłędnego Ulyssesa. Ale yWriter miałby zastąpić Worda? Mojego Worda? Nie ma opcji. To zdecydowanie nie jest darmowy office, ale jeśli jesteś początkujący, spróbuj. Bo to jest tylko moja opinia. Wcale nie musisz święcie wierzyć w każde moje słowo. Wiem, że tak się może wydawać, ale ja wcale nie mam zawsze racji.
8. Hemingway App
Program nieoceniony do analizy tekstu, pozwalająca na sprawdzenie czytelności i złożoności tekstu oraz sugerująca poprawki. Hemingway to sztos i totalnie wymiata! Jak sama nazwa wskazuje, aplikacja korzysta ze stylu Ernesta Hemingwaya. Dzięki temu wskazuje, które miejsca można dopracować w tekście. Tak, by były bardziej przystępne dla odbiorcy. Po prostu podświetli Ci różnymi kolorami dane frazy i poda z boku informację, z czym jest problem. Jeśli trenujesz precyzyjne pisanie, Hemingway będzie dla Ciebie narzędziem wprost bezcennym.
Hemingway ładnie zlicza znaki ze spacjami i słowa w tekście. Na komputerze możesz go pobrać w formie apki albo korzystać z wersji on-line, która jest równie fajna i także zawiera delikatny, prosty edytor (w innej zakładce niż okno pisania, więc nie będzie rozpraszał).
Oceny od użytkowników ma również bardzo wysokie.
Hemingway można zintegrować z Grammarly, o którym piszę poniżej.
Jedyną wadą tego programu jest to, że nie nadaje się do gigantycznych powieści. Ale pisarskie wprawki, sceny, opisy, opowiadania i krótsze teksty użytkowe, np. notki blogowe, pisze się na nim wy-bit-nie!
9. Grammarly
Narzędzie do korekty, pozwalające na poprawienie błędów ortograficznych i gramatycznych oraz poprawienie stylu pisania. Działa też jako wtyczka!
10. Evernote
Służy do organizacji myśli, pozwalająca na zbieranie i przechowywanie pomysłów oraz zapisków związanych z książką.
Warto zaznaczyć, że wybór do zależy od indywidualnych preferencji i potrzeb. Powyższe propozycje stanowią jedynie przykłady, które warto rozważyć.
11. Final draft
Moim zdaniem jest sztosem dla osób, które tworzą scenariusze. I innymi osobami Final draft nie powinien się przejmować.
By stworzyć w Final draft scenariusz, nie musisz znać absolutnie żadnych zasad formatowania tekstu. Final draft zrobi to za Ciebie. Właśnie z tego programu korzystają James Cameron, Guillermo del Toro czy JJ Abrams. Za to chyba można zapłacić 249$, czyż nie?
Hmm, na razie nie.
Ale jeśli kiedykolwiek zajmę się pisaniem scenariuszy, to rozważę!
12. iA Writer
Bardzo dobra aplikacja do pisania. Nie rozprasza, fokusuje na zadaniu do wykonania. Można na niej tworzyć do upadłego, poleca ją nawet Paweł Tkaczyk. Ale ja osobiście jej nie przetestuję. Tak, znów pojawia się problem dotyczący systemu operacyjnego. To apka na iOS, która w dodatku kosztuje 300 zł. Moim zdaniem lepiej skorzystać z darmowego Hemingwaya i ściany. Zresztą, co mam pisać? Nie mam innego wyjścia.
Podsumowanie
Korzystam z Worda i będę korzystać (ewentualnie z Dokumentów Google’a, jeśli to praca grupowa, używam ich zwłaszcza na moich warsztatach pisarskich, żeby podejrzeć w rzeczywistym czasie pracę uczniów), ale od czasu do czasu lubię sobie wejść do darmowego Hemingwaya, który mi imponuje.
Jeśli kiedyś przyjdzie mi pracować na Macu, spróbuję wyruszyć na przygodę z Ulyssesem, bo z tego, co zdążyłam zaobserwować, to najlepsza aplikacja do pisania. Wiem też, że Scrivener to godny rywal Ulyssesa, ale nie tak elegancki. Ponadto unikam go ze względu na częściowo złe doświadczenia moich klientów.
A jakie są Twoje doświadczenia z programami do pisania?
Daj znać w komentarzu.
Twoja
__________________________________
Ten blog jest dla Ciebie. Wszystkie treści tworzę, by dodać Ci wiatru w żaglach! Pomóż mi zdobyć i przekazać Ci jeszcze więcej ciekawej wiedzy: wesprzyj tę formę twórczości, stawiając mi kawę. Dobro wraca!