John Irving

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    John Irving – Aleja tajemnic

    Czytelnikom Fabryki dygresji chyba nie trzeba przedstawiać Johna Irvinga, zwłaszcza po ostatnim wpisie. Natomiast reszcie powiem tylko, że Irving to powieściowy wirtuoz o piórze absolutnie genialnym, władca świata słowa pisanego, mój wielki literacki mistrz. A Wy powinniście go czytać. I doskonałą do tego okazją jest premiera jego najnowszej książki, Alei tajemnic.  Aleja tajemnic traktuje o losach dwójki połowicznych sierot, Meksykanów, mieszkających na wysypisku śmieci w Oaxaca. Juan Diego, mimo bycia nastolatkiem, jest wytrawnym czytelnikiem. Ratuje niechciane książki przez spaleniem, często wyciągając je prosto z płomieni i parząc w ten sposób własne dłonie. Dzięki lekturze przyswaja obce języki i staje się niesamowicie inteligentny jak na swój wiek. Jego młodsza siostra, pełna…

  • John Irving,  kreatywne pisanie,  o książkach

    O tym, jak książki Johna Irvinga sprawiły, że zostałam zboczeńcem

    John Irving jest absolutnie moim ulubionym pisarzem i niedoścignionym wzorem. Kończę właśnie czytać jego czternastą powieść, Aleję Tajemnic, która opowiada o wytrawnym czytelniku, a później pisarzu – Juanie Diego i jego jasnowidzącej siostrze – Lupe. Ponieważ trudno mi rozstać się z tą fantastyczną książką, odwlekam jak najdalej w czasie ukończenie lektury. Postanowiłam jednak już teraz pozarażać Was trochę moją miłością do absolutnego króla powieści obyczajowej, jakim według mnie jest John Irving. Prawda jest taka, że ten wybitny amerykański prozaik lubi kontrowersyjne tematy i często w swoich książkach opisuje rozmaite zdarzenia, które przeciętna osoba, nie poznawszy kontekstu, mogłaby określić jako zboczone. Hasający po domu transwestyci, wytatuowani od góry do dołu paranoicy,…

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    John Irving – Zanim Cię znajdę

    Przeczytałam na Lubimyczytać.pl komentarz jakiejś lali, że wydarzenia i postaci, o których pisze John Irving, są zbyt dziwne. Poczułam się zapewne tak, jak główny bohater Zanim Cię znajdę, Jack Burns, kiedy usłyszał podobny tekst z ust dziewczyny, w jakiej był szaleńczo zakochany. Dla mnie pisarz tworzy porywające historie, inspirujące, fascynujące, czasem groteskowo przerysowane i kolorowe jak najprawdziwszy cyrk, ale jednak wcale od życia nieoderwane. I tak właśnie jest z jego jedenastą powieścią, o której dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć.  Kilkuletni Jack i Córka Alice tworzą idealny duet. Syn i jego matka podróżują po Europie, zajmując się robieniem tatuaży i poszukiwaniem ojca Jacka, Williama Burnsa, który ucieka od obowiązków rodzicielskich. Mężczyzna jest…

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    John Irving – W jednej osobie

    No, niby najnowszy, ale jednak zeszłoroczny. Mowa o „W jednej osobie”, która ukazała się na rynku w 2012 roku. Książkę, tak jak było to w przypadku „Ostatniej nocy w Twisted River” dostałam na urodziny od zestawu 4xM, czyli Marysi, Moniki, Marcina i Macieja (wierząc podpisom pod uroczą dedykacją ^ ^), za co, jeśli kiedyś dane będzie im to przeczytać, jeszcze raz najserdeczniej dziękuję.  Opowieść rozpoczyna się cytatem z Szekspira, dokładniej z „Ryszarda II”. Tak i ja wielu gram w jednej osobie, I w każdej źle mi. Słowa odpowiadają licznym problemom, z którymi muszą zmagać się główni bohaterowie. Narratorem jest Billy Abbott, biseksualny pisarz, opowiadający o swojej rodzinie, przyjaciołach, seksualnych przygodach…

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    Na szczęście nieostatnia noc z Irvingiem

    Z okazji dwudziestych pierwszych urodzin moi przyjaciele obdarowali mnie aż dwoma najnowszymi książkami Johna Irvinga. Jedną z nich jest „Ostatnia noc w Twisted River”, wydana w Polsce w 2010 roku. Właśnie o niej chcę powiedzieć kilka słów.  Ostatnia noc spędzona w Twister River przez Dominica i jego syna Daniela obfitowała w koszmarne wydarzenia. Karmiony przez rodzica i znajomych historiami o niebezpiecznych niedźwiedziach, Danny zabija kochankę ojca, którą wziął za dzikie mordercze zwierzę. Bohaterowie muszą opuścić miasto, by uciec przed zemstą niezrównoważonego szeryfa. Tułaczka trwa latami, ale gdy nadejdzie czas powrotu, starzy przyjaciele jak zwykle w powieściach Irvinga okażą się niezawodni. Akcja osadzona jest na tle przemian w USA. Najpierw wojna…

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    John Irving – Jednoroczna wdowa

    Kiedy kupiłam w ulubionym antykwariacie egzemplarz „Jednorocznej wdowy” Johna Irvinga, wiedziałam, że nie przeczytam jej od razu – tym bardziej, że byłam wówczas w trakcie lekko męczącej lektury „Uwolnić niedźwiedzie”. Wydawało mi się zatem, iż trzeba będzie zrobić sobie pewien okres odpoczynku od Irvinga. Odpoczynek ten trwał kilka godzin. Rzuciłam debiutancką powieść mojego ulubionego pisarza, pożarłam „Barbarę Radziwiłłównę” Felińskiego, a później, zachęcona rozmową z Jagódką (podobno „Jednoroczna wdowa” to jedna z ulubionych książek Stephena Kinga, która bardzo go zainspirowała), postanowiłam poznać sekrety dwunastej powieści Irvinga, wydanej w roku 1998. Ponieważ tom zawierał olbrzymią ilość stron, pomyślałam, że będę czytać „Jednoroczną wdowę” chyba przez pół roku. Błąd. Blisko siedemset stron pysznej…

  • John Irving,  książki,  literatura amerykańska,  opinie

    Debiutancki taniec z niedźwiedziami i o tym, że Wikipedia kłamie

    Wreszcie skończyłam debiutancką powieść mojego ulubionego pisarza, Johna Irvinga. Czytanie „Uwolnić niedźwiedzie”, niespełna czterystustronicowej pozycji, zajęło mi, uwaga… ponad pół roku. Irving ma to do siebie, że czyta się go wolno, ponieważ jest wymagającym pisarzem, który dużo tekstu poświęca na dygresje (to z pewnością jeden z powodów, przez które go tak bardzo uwielbiam). Jego pierwsza powieść różni się jednak od późniejszych książek, które raz czytałam w sumie miesiąc lub dwa („Świat według Garpa”), a kiedy indziej w mniej niż dwadzieścia cztery godziny („Hotel New Hampshire”). Bo choć każdy z tworów Irvinga, z jakim się zetknęłam, w pewnym momencie zaczyna po prostu być męczący, ale trwa to nie więcej niż dwadzieścia…