Jack London, „Martin Eden”

Od kiedy tylko sięgam pamięcią, Martin Eden stał sobie u nas spokojnie na jednej z półek. Za każdym razem, gdy na nią spoglądałam, mój tato mówił, że to najlepsza książka na świecie i powinnam przeczytać. Wreszcie dorosłam do lektury. Po przeczytaniu stwierdzam, że...