— Czy byłaś kiedyś molestowana?
Zastanowiłam się głęboko. Od kiedy tylko doszła do moich uszu akcja #metoo, zastanawiałam się z przerażeniem, dlaczego to zjawisko jest tak powszechne.
Przerażało mnie, zwłaszcza po wpisie Miniaturowej. Niewyobrażalne dla mnie było to, jak wiele cierpienia mężczyźni mogą przysporzyć kobietom, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Bo są niewyedukowani, nie zdają sobie sprawy z istniejących granic, albo po prostu nie są odpowiednio wrażliwi i wydaje im się, że mogą sobie na dużo pozwolić.
— Nie — odpowiedziałam.
— A ja tak — powiedziała moja rozmówczyni i wtedy cały mój świat wywrócił się o 180 stopni.
Wysłuchawszy jej okrojonej ze szczegółów historii, do tej pory nie mogę dojść do siebie. Już rozumiem, dlaczego w określonych sytuacjach zachowuje się tak, a nie inaczej.
To było bardzo dawno.
To była jedna decyzja jednego głupiego, wynaturzonego człowieka, który kierował się obleśnymi, prymitywnymi popędami. A pociągnęła za sobą szereg tragicznych wydarzeń, które do tej pory raz na jakiś czas wybuchają. Eksplodują złem, dotykając osoby, jakich wówczas nawet nie było na świecie.
Nigdy nikomu nie życzyłam śmierci. Przeczytanie w maju Wzgórza Psów było dla mnie wstrząsająceą, bo nie potrafiłam do końca zrozumieć. Dopiero kilka miesięcy później doszło do mnie, że mogłabym. Mogłabym być prawą ręką Tomasza. Na świecie nie ma sprawiedliwości. I nie ma co oczekiwać, że w końcu dosięgnie tych, którzy uczynili nam krzywdę, co zrozumiałam po obejrzeniu tego filmiku z Włodkiem Markowiczem.
Oczyszczające pewnie byłoby przebaczenie.
Podejrzewam, że będzie to najcięższa rzecz, której przyjdzie mi się w życiu nauczyć. Jeżeli kiedykolwiek będę miała na to ochotę, ponieważ kiedy teraz myślę o przebaczeniu, wydaje mi się to największą we wszechświecie kpiną.
Dwa tygodnie temu wracałam pociągiem do domu i nagle przypomniałam sobie to, co wydarzyło się w 2013 roku. Sytuację, którą opisałam bardzo delikatnie w Piromanach, nie ujawniając i tak przed nikim prawdy tamtego wieczoru. W zasadzie wyparłam to już na następny dzień. Incydent, w którym brałam udział, był tak psychodelicznym rodzajem molestowania, że mój mózg zareagował bardzo mądrze, natychmiast topiąc to wspomnienie w odmętach niepamięci. Być może wspomnienie wróciło teraz, bo jestem na tyle silna, by uczciwie się z tym zmierzyć.
Każdemu mężczyźnie, który molestował kobietę, życzę z pełną świadomością, by spotkało go to samo.