Przez blisko dwa lata między premierą Hotelu Aurora a kontynuacji, Grand Hotelu Granit, wydarzyło się naprawdę sporo. Zmieniło się moje podejście do pisania i moja sytuacja życiowa, ale nie zmienia to kilku faktów, a dokładnie ośmiu.

Zanim zacznę tę tradycyjną już na blogu wyliczankę, chciałabym z serca podziękować wszystkim cudownym Czytelnikom i Czytelniczkom, którzy są ze mną już dziesięć lat, bo wtedy właśnie założyłam tego bloga. Początkowo pisałam tu krótkie felietony, recenzowałam książki (to właściwie się nie zmieniło, choć robię to znacznie rzadziej), wreszcie stworzyłam miejsce, w którym samej mi brakowało, czyli przestrzeń wiedzy o pisaniu, wydawaniu i marketingu książki, wspierającą innych autorów i autorki. To pozwoliło mi otworzyć własną działalność i w bardziej dynamiczny sposób realizować pasję, czyli tworzenie literatury. Głównym obszarem, którym się zajmuję, jest praca z ludźmi i teraz właśnie dobiegają końca zapisy na warsztaty pisarskie on-line. Jeśli jesteście zainteresowani uczestnictwem albo znacie osobę, która chciałaby jeszcze skorzystać, niezwłocznie podeślijcie jej ten link. https://fabrykadygresji.pl/warsztaty-literackie/

A teraz do rzeczy.

1. Największym wskaźnikiem bycia pro w którejkolwiek dziedzinie jest konsekwencja.

Im więcej energii wkłada się w jakąś dyscyplinę, tym obfitsze owoce. Ale w pisaniu nie chodzi tylko o bezrefleksyjne klepanie kolejnych znaków na klawiaturze. O tym samym, co ci, którym się udało. W niemal identyczny sposób, jak twórcy bestsellerów. No bo skoro im się udało, to mi też, prawda? Wystarczy tylko podążać za guru.

Nie, to nie tak działa.

Twoja pasja, dziedzina, w której się rozwijasz, to tylko środek do celu.

A cele są dwa. Dogłębne poznanie siebie oraz przyniesienie pożytku innym istotom, a zatem odpowiedzenie sobie być może niezliczoną ilość razy na pytanie dlaczego. Dlaczego piszę? Dlaczego ktoś miałby to przeczytać?

Zatem konsekwencja, o której piszę, nie jest bezmyślnym działaniem. Jest jego przeciwieństwem. Nieustannym, czasem irytującym lub żmudnym, permanentnym poszukiwaniem odpowiedzi w trakcie wykonywanego rzemiosła. Dlaczego ja? Kto to jest ja? Dokąd zmierzam? Skąd się wywodzę?

Te odpowiedzi mogą zmieniać się w czasie, ale niektóre z nich pozostają niezmienione, cudownie inne i takie same, jak u innych istnień ludzkich. I gdy już je w sobie odkryjesz, to konsekwentnie realizując je w swej twórczości, materializując idee na papierze, masz to.

Własny, unikatowy styl.

I ten rodzaj twórczej konsekwencji pchnie Cię naprzód.

2. Odczuwam coraz większą moc słów, a razem z nią, spory ciężar.

Gdy już raz spróbujesz i pojmiesz, jak wielką moc kryje w sobie długopis i kartka papieru, nie będziesz chcieć kończyć pisać. Sęk w tym, że odkrycie magii słowa sprawia, że jest się dużo ostrożniejszym. Trudniej mi się pisze. Wolniej. Kolejne wyrazy stają się coraz cięższe. Trudno dokończyć mi piątą powieść. Chciałabym się momentami ewakuować do innej książki. Może przyjdzie mi porzucić ten projekt? Kto wie.

3. Intuicja wie, i ja też wiem. Refleksje o okładkach.

Jest w nas, ludziach, pewnego rodzaju wiedza, której nie ma się z podręczników, rozmów z ludźmi ani przeżytych doświadczeń. Po prostu coś się wie, i już, koniec tematu. Bywa to bardzo złudne, może stanowić objaw obsesji albo błędy myślowego. A jednak są momenty całkowitej jasności, i zignorować je to jak wystąpić przeciwko własnemu istnieniu. I maleńką taką iluminacją było to, że w przypadku poprzedniej okładki Hotelu Aurora, nie wiedziałam na 100%, czy to będzie dobra okładka, ale w przypadku nowych projektów wiem, że to chwyci. Jestem dużo bardziej kontent niż poprzednio. A co Wy sądzicie? Wolicie niebieski Grand Hotel Granit czy złociste wznowienie Aurory?

4. Najważniejsi są Czytelnicy.

Nie jest to absolutnie żadna nowość, ale pragnę podkreślić szczególnie, że Czytelnicy to szczególna grupa odbiorców sztuki. Nie będę wprowadzać żadnych podziałów w zależności od gatunku, który się czyta, wszyscy mamy różne gusta i guściki. Ale ludzie, którzy potrafią, lubią, chcą czytać i czytają, są z pewnością zdrowsi na umyśle niż ci, którzy tego nie robią. Zaprzęgnąć swój umysł do podążania za tekstem, do wprowadzenia go w inne realia i intensywne podążanie za wyimaginowanymi bohaterami to czyn w obecnych czasach prawie bohaterski, zważywszy na pokusy w postaci Pudelka, Netflixa, Pornhuba czy AlliExpress. Czy wobec tego ludzie, którzy nie czytają, są gorsi? Nie, ale wszyscy razem moglibyśmy być lepsi, właśnie dlatego, że więcej czytamy, zamiast drzeć koty, dzielić skórę na niedźwiedziu czy zastanawiać się, co jest lepsze, gołąb tam, czy wróbel tu.

5. Wciąż nie dotarłam do Gruzji, może w tym roku się uda? A może nie…

Może wcale mi na tym nie zależy, może nie zależy mi już na niczym, prócz tego, by ludzie przestali cierpieć.

Ile można? Dlaczego na to pozwalamy?

Nie piszę tylko o wojnie w Ukrainie, piszę o wojnie w nas.

Wojna, wolontariat i wolność. A może o niekochanym dziecku?

6. Marketingu zawsze będzie mało.

Raz w życiu przeczytałam (raz, jeden!), że wyskakuję z lodówki. Nie znam nazwiska tej osoby, nie widziałam jej twarzy, to był komentarz. Nie biorę na serio wypowiedzi osób, którzy nie mają odwagi istnieć naprawdę, tylko chowają się za pustymi awatarami. Za to co kilka dni spotykam osoby, które piszą: o, nie znam twórczości tej autorki, kto to w ogóle jest? Zatem nie trzeba się bać promocji książki, naprawdę, to i tak w wielkiej mierze sprowadza się do prostego komunikatu: Cześć, jestem Emilia, lubię pisać książki, może zechcesz przeczytać jedną z nich, bo jest szansa, że może Ci się spodobać? I co w tym takiego strasznego?

7. Starzeję się, czas rozstać się na chwilę z obyczajem.

Wracam do źródła. Przeczytałam sobie ostatnio Piromanów i stwierdziłam, że nie jest to książka wybitna, ale całkiem fajna. Wciąga. Zawiera zgrabne konstrukcje językowe. Jak na debiut, to całkiem solidny stuff. Napiszę kontynuację.

8. Jestem zadowolona z miejsca, w którym jestem. Chcę w nim być.

Chciałam tego pięć lat temu. I dotarłam. I dobrze mi tu. Mam dach nad głową, pod którym mogę pisać, mam co jeść, mam co pić, nie mam tyle stresów, ile w pracy na etacie, mam z kim porozmawiać, jestem w trakcie edukacji, kształcę siebie i kształcę innych, i nie oczekuję niczego więcej, naprawdę jest za co dziękować.

Zatem dziękuję.

Kosmosowi, Tobie, sobie.

Jedziemy dalej z tym koksem!

_______________________________

Ten blog jest dla Ciebie. Wszystkie treści tworzę, byś mógł rozwinąć skrzydła. Pomóż mi zdobyć i przekazać Ci jeszcze więcej ciekawej wiedzy: wesprzyj tę formę twórczości, stawiając mi kawę. Dobro wraca!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

3 zaskakujące rzeczy, których nauczył mnie Neil Gaiman podczas Masterclass

8 etapów pracy nad dobrą książką!

7 myśli o pisaniu, wydawaniu i marketingu na 19 dni przed premierą Hotelu Aurora

 

8 refleksji o pisaniu i magii na 8 dni przed premierą Grand Hotelu Granit

by Emilia Nowak time to read: 5 min
0

Chcesz napisać książkę, która będzie się dobrze sprzedawać? Dołącz do Załogi Fabryki Dygresji!

Razem pokonujemy literackie sztormy. Niestraszna nam twórcza blokada czy góra lodowa w postaci nieuczciwego wydawcy. Jeżeli potrzebujesz motywacji oraz profesjonalnej wiedzy o pisaniu, wydawaniu i marketingu książki, która poprowadzi Cię prosto do wymarzonego celu, jesteś w dobrym miejscu! Zapraszam na pokład! 

 

Dziękuję za zapis, a teraz sprawdź swoją skrzynkę mailową i potwierdź subskrypcję!