Gdybym trafiała na same takie książki, miałabym dużo lepsze zdanie o polskiej literaturze obyczajowej. Dlaczego? Zapraszam do przeczytania recenzji debiutu Tomasza Betchera, Tam gdzie jesteś.
Autor, rocznik 1981, mieszkający w Gdańsku, pracujący w Gdyni, uparcie mówi, że nie jest ani polskim Richardem Evansem, ani Nicholasem Sparksem. Jest po prostu Tomaszem Betcherem. Ale nic dziwnego, że jego twórczość porównywana jest do pisarzy gigantów o międzynarodowej sławie. Tam gdzie jesteś zdecydowanie zasługuje na ekranizację tak jak książki Sparksa, które wyciskają łzy u oglądających bez względu na płeć czy wiek. Co zaś do samej treści, to mogę powiedzieć, że jest dużo lepsza, ponieważ za lekkim piórem autora idzie też doświadczenie, głębia i obfitość szczegółów, która ani na chwilę nie psuje radości z lektury.
Tam gdzie jesteś to powieść obyczajowa, która ukazała się w 2019 nakładem wydawnictwa W.A.B.
Ukazuje losy dwójki bohaterów, psycholożki Anny Turskiej i Adama Korta, którego poznajemy w bardzo trudnej życiowej sytuacji. Włamuje się do domku nad morzem ze zranioną ręką, ponieważ nie ma własnego dachu nad głową. Od wielu lat tuła się po świecie. Przyczyna jego bezdomności jest dla mnie jednym z najciekawszych wątków tej historii. Jednak i ci czytelnicy, których interesuje bardziej wątek romantyczny, będą z pewnością zadowoleni, bo Tam gdzie jesteś to historia początków trudnej, wyjątkowej relacji dwóch dojrzałych osób z potwornie ciężkim bagażem emocjonalnym.
Tomasz Betcher zadbał w swojej powieści o potoczystą, zgrabną narrację. Język sprawia, że książkę czyta się z wielką łatwością, choć Tam gdzie jesteś traktuje nierzadko o rzeczach trudnych. Autor świetnie zbudował napięcie fabularne. Stopniowo podnosi kurtynę, by odkryć kolejne akty tragedii, jaka dotknęła Adama. Postaci są zbudowane wielopoziomowo. Narrator przedstawia je z wielu perspektyw, nie tylko w retrospekcjach, ale też w lustrzanym odbiciu sprawnie napisanych bohaterów drugoplanowych. Poznajemy choćby byłego męża Anny, jej syna Filipa, przyjaciółkę Alicję oraz ludzi z przeszłości Adama, a wszyscy oni są dopracowani i spójni.
Dla mnie Tam gdzie jesteś ma dwie gigantyczne zalety.
Wyróżniają one książkę Tomasza Betchera pośród stada innych, przeciętnych autorów polskiej literatury obyczajowej i zdecydowanie umiejscawiają jego twórczość w moim TOP 5 tego gatunku.
Po pierwsze, jest to bogaty świat przedstawiony z przepięknie opisanymi sceneriami. Nadmorska miejscowość po prostu zachwyca w każdym calu, a połączenie drobiazgowości i lekkości w warsztacie autora przypomina mi pisarską technikę uwielbianego przeze mnie Jakuba Małeckiego. Czytając Tam gdzie jesteś widzę wszystko jak w przepięknych kadrach epickiego filmu. Opisy oddziałują na każdy z pięciu zmysłów i poruszają do głębi. Również wtedy, kiedy wraz z rozwojem wątków cofamy się w czasie! I razem z Adamem podróżujemy do przepełnionych aromatami i życiem zakątków.
Po drugie to niewątpliwa wartość terapeutyczna tej powieści. Tam gdzie jesteś zawiera wielką życiową mądrość. Rzućcie okiem na cytat poniżej i przekonajcie się sami.
Możesz oddać dług, jaki zaciągnąłeś u Boga w chwili urodzenia. Otrzymałeś czystą duszę. Dlaczego chcesz oddawać mu ją pokiereszowaną, zniszczoną i brudną? Wyjdź stąd. Zrób coś dla innych. Oddaj czas, który ukradłeś. Zapanuj nad swoim ciałem. I zacznij naprawiać duszę.
Komu spodoba się ta książka?
Myślę, że czytelniczkom oraz czytelniczkom w wieku dojrzałym, którzy lubią przystępnie napisane książki. Tam gdzie jesteś czyta się szybko, to lektura na dwa lub trzy przyjemne wieczory. Co wrażliwsi mogą uronić łezkę. Lub dziesięć.
Zdecydowanie jest to udany debiut i sięgnę po kolejne książki Tomasza Betchera, by obserwować jego dalszy literacki rozwój.
Polecam!
Wasza
Funkcja trackback/Funkcja pingback