Toksyczni ludzie są dosłownie wszędzie. Przylepiają się do Ciebie już w szkole i trzymają się Ciebie jak rzep psiego ogona, a jeśli chcesz od nich uciec, czasami musisz liczyć się z tym, że będzie trzeba dokonać amputacji… Stanowią poważne zagrożenie dla Twojego zdrowia psychicznego oraz pasji!
Dopiero kiedy skończyłam 25 lat tak naprawdę otworzyły mi się oczy na wszystko, co związane z głębią emocjonalną. Nieco później obudziłam się na tematy energetyczne. Wiedziałam zawsze, że jestem osobą, na którą łatwo wpływa otoczenie. M.in. szybko przejmowałam sposób, w jaki mówiło moje nowe towarzystwo lub zaczynałam się podobnie ubierać. Dopiero wtedy zdałam sobie jednak sprawę z tego, jak bardzo inni wpływają na moje życie bez mojej zgody. Jak wielką manipulację stosują wobec mnie, częściowo świadomą, czerpiąc satysfakcję z moich potknięć. Otaczałam się jednak takimi ludźmi poniekąd z własnego wyboru. Było mi przy nich wygodnie, bo czerpałam z takich relacji korzyści. Kiedy toksyczni ludzie wysysali ze mnie energię życiową, ja mogłam do woli zgrywać niezrozumianą artystkę, która musi czasem zrobić jakąś aferę albo urządzić dramat, bo przecież jest taką małą biedną wariatką…
Skoro nie wiedziałam, jak działam sama, to skąd miałam wiedzieć, jak działają inni ludzie?
Dopiero, kiedy moje życie popsuło się tak bardzo (w sumie to ja popsułam, moją bezrefleksyjnością i brakiem uwagi), że opcje wydawały się tylko być (żyć dalej albo nie), wzięłam się w garść. Zatrzymałam się i zaczęłam uczyć się życia (z książek, a jakże) oraz obserwować ludzi. Siebie i tych, którzy mnie otaczają. Tudzież osaczają.
Bo kiedy zrozumiałam, że ja wcale nie chcę czuć się źle, wyszło na jaw, iż w dużej mierze odpowiedzialni za moje beznadziejne samopoczucie są otaczające mnie osoby. I to bardzo bliskie. Tak, moi znajomi w dużej mierze byli toksyczni. Pozwoliłam na to, by do mnie podeszli, a potem wyssali z energii. Jak się obroniłam przed toksycznymi znajomymi? Zanim opowiem Wam o moich perypetiach, warto zrozumieć, skąd w ogóle biorą się toksyczne osoby.
Dlaczego osoby są toksyczne? Czy można im pomóc?
Wyobraź sobie małego szczeniaczka, który został odebrany swojej mamie. Razem ze swym rodzeństwem wepchnięty do worka i wrzucony do rzeki, skazany na śmierć przez niegodziwego człowieka. Uratował się cudem, ale przeżył horror, żegnając swoje rodzeństwo. Ocalał jako jedyny. Przez wiele dni błąkał się po lesie, głodny i samotny. Potem trafił pod dach gospodarza, który źle go traktował. Rzucał pieskiem o ściany i kopał. Gdy pies zaczął warczeć na właściciela, został przywiązany do budy na krótkim, niespełna metrowym łańcuchu. Obroża zrobiona z ostro zakończonego metalu wbijała mu się w szyję, zostawiając na niej krwawe pręgi. Gospodarz głodził psa.
Dopiero po wielu latach sprawą zajęli się wolontariusze walczący w imieniu praw zwierząt.
Czy myślisz, że pies powitał swoich wybawicieli merdając ogonem?
Nie, zły właściciel dawno pozbawił go tak ogona, jak i radości. Nakarmił go niepewnością, lękiem i przekonaniem, że ludzie to bezlitosne potwory.
W pewnym sensie jest to prawda. Źle się traktujemy jako ludzie. Zadajemy ból tak bliskim, jak i obcym. Jeżeli ktoś otrzymuje wielką dawkę cierpienia, nie jest w stanie jej przepracować. Uruchamia tryb obronny i z miłego dziecka staje się rozjuszonym, agresywnym człowiekiem. Jeżeli ma wiele nieprzepracowanych traum, nie zaznał w swym życiu miłości, nie umie traktować ludzi inaczej, jak tylko ich atakować. Z czasem zaczyna się cieszyć z cudzego nieszczęścia, bo nigdy nie zaznał prawdziwej radości. Właśnie stąd biorą się osoby toksyczne. Najpierw sami zostali skrzywdzeni, a potem krzywdzą innych, czasem świadomie, innym razem nie.
Pamiętaj, że to, na co masz wpływ w pierwszej kolejności, to nie zachowanie toksycznej osoby, tylko Twoje reakcje na nią. Możesz panować nad swoim gniewem, lękiem, żalem i poczuciem rozgoryczenia. Ale nie możesz żądać od innej osoby, by się zmieniła. Warunkiem zmiany jest wewnętrzna chęć rozwoju. Nierzadko toksyczna osoba musi stracić wszystko, by się zmienić. Zdarza się, że toksyczna jest aż do śmierci.
Moje osobiste podejście jest takie, że… wszystko jest możliwe.
I wywieramy wpływ na innych, skupiając uwagę na sobie. Rozwijając się, stajemy się lepszymi ludźmi i wpływamy na innych mimowolnie, jakby przez osmozę. W procesie uzdrawiania samego siebie, najważniejsze jest współczucie. Tak dla własnych błędów, jak i ludzi, którzy nas krzywdzą. By rozwinąć je w sobie, wiele godzin spędziłam na medytacji, a poniżej wklejam jedną z nich, która, wg mnie, działa cuda.
Najwięcej toksycznych ludzi przyciągamy do siebie, sami będąc toksyczni. Niski poziom świadomości nie służy spotykaniu wartościowych osób, sprowadza na nas sporo chaosu. Pozwól, że podzielę się z Tobą moją osobistą historią.
Krok pierwszy: identyfikacja. Czym charakteryzuje się osoba toksyczna? Jak działają toksyczni ludzie?
1. Kanapowy ziemniak; sędzia, który nieustannie podcina ci skrzydła
Nigdy nic ciekawego nie stworzył. Nieważne, czy chodzi o dzieło sztuki, czy o relacje. Od lat żyje w ten sam sposób: chodzi do roboty, a kiedy z niej wraca, oś jego życia stanowi kanapa. Na niej je, drzemie, siedzi, oglądając telewizję czy scrollując telefon. I z niej oczywiście wygłasza swoje sądy. W pogardzie ma cały świat. Nienawidzi wszystkich, ale zwłaszcza ludzi czynu. Którzy się dorobili (bo to z całą pewnością złodzieje), osiągnęli sukces w sporcie (według niego dzięki dopingowi) czy napisali książkę. Bo on to by mógł i z dziesięć napisać, więc to żaden sukces. I w ogóle nic przy tym wszystkim nie ma sensu. Lepiej chodź, usiądź obok niego na kanapie, odpalcie sobie blanta albo napijcie browarka i obejrzyjcie Ekipę z New Jersey. Nie marnuj czasu na swoją pasję. Z tego i tak nic nie wyjdzie, bo świat istnieje tylko po to, by kopać dobrych, uczciwych ludzi po zadzie.
2. Człowiek-radio
Przy nim często czujesz się, jakbyś uczestniczył w wywiadzie. Zadaje mnóstwo pytań i jest strasznie dociekliwy. Musi wiedzieć, ile zarabiasz i co trzymasz w lodówce. Dokona inspekcji Twojej łazienki w poszukiwaniu zacieków na muszli klozetowej, a zaraz potem bez skrępowania znajdzie do szafy, by zobaczyć, co ostatnio kupiłeś w ciucholandzie. Wszelkie te informacje skrzętnie wykorzysta na Twoją niekorzyść w rozmowie z innymi. Ma doskonałą pamięć, więc wypomni ci gafy, które popełniłeś w wieku czterech lat. Cechuje go też bujna wyobraźnia oraz uwielbienie do zabawy w głuchy telefon. Kiedy więc dziś mówisz mu o tym, że pokłóciłaś się z mężem, jutro dowiesz się od własnej matki, której powiedziała Kisielowa na zieleniaku, że się rozwodzisz.
3. Emocjonalny wulkan
Czasem słońce, czasem deszcz, u tego typu toksycznych ludzi nawet i dwadzieścia razy na dobę. Z samego rana potrafi Cię zmieszać z błotem, bo kupiłeś mu pączka z jabłkiem zamiast drożdżówki ze śliwką i grozić wypowiedzeniem umowy, jeśli to Twój szef. A zaraz potem zanosić się płaczem, mówić, że jesteś pracownikiem miesiąca i zapewniać podwyżkę, choć oboje wiecie, że nigdy jej nie zobaczysz. Kontrolowanie emocji wydaje się mu być nadprzyrodzoną mocą z Supernaturala, bo przecież w prawdziwym życiu nie da się tego zrobić! I nie da się zastanowić nad tym, co się zaraz powie. I nie da się być spokojną osobą, potrafiącą sobie radzić ze stresem. To wszystko jakieś bajki! Prawdziwe życie według niego to sinusoida, której szczyt jest na Mount Evereście, a dół w Rowie Mariańskim. I ta osoba bywa w tych trudnych do zdobycia rejonach świata kilka razy dziennie. Emocjonalny wulkan to prawdziwy podróżnik!
4. Wieczna ofiara
Życie jest do bani. Szef nie potrafi jej zrozumieć, mąż jest beznadziejny, a w życiu totalnie nic się nie dzieje. Z wyjątkiem, rzecz jasna, przykrości i traum. Na przykład niewątpliwej tragedii, jaką jest dziura w pończochach albo kolejny siwy włos. Będziesz dla tej osoby najlepszym przyjacielem, o ile zniesiesz dwugodzinne wypłakiwanie się przy okazji każdego spotkania. Wieczna ofiara nie da ci wówczas dojść do słowa, ale po wszystkim powie, że jesteś wspaniały. Z lekkim sercem odejdzie do swojego upstrzonego mozołem życia, takiego ciężkiego, takiego nie do zniesienia. A ty pozostaniesz z bólem głowy, zniechęceniem i niemożnością skupienia się. Jeśli spotkanie odbyło się rano, wiesz już, że cały dzień zmarnowany. Nie masz energii na nic, najlepiej już tylko położyć się spać.
5. Człowiek-kalkulator
Nie spotka się z tobą, jeśli nie uzna, że wasze spotkanie będzie dla niego wartościowe. Jeśli jesteś z taką osobą w związku, wiedz, że każda wizyta w teatrze czy kolacja zostanie skrzętnie odnotowana i podzielona na dwa. Wspólne zakupy będą udręką. Ostatecznie wyjdziecie z supermarketu jedynie z opakowaniem szarego papieru toaletowego, bo wszystko inne okazało się nieprzydatne lub po prostu za drogie. Pieniądze w końcu zarabia się nie po to, by się nimi cieszyć, tylko żeby trzymać na czarną godzinę i nigdy, absolutnie nigdy z nich nie skorzystać. Jeśli mieszkasz z taką osobą, licz się z tym, że Twoje kosmetyki oraz zapasy spożywcze znikną w mgnieniu oka. Kiedy jednak będziesz chciał pożyczyć szklankę ryżu, z pewnością zostanie Ci odmówiona. Ta osoba zobaczy, jeśli zabierzesz choć ziarnko cukru z jej cukiernicy. Nie łudź się, że wyjdziesz żywo z afery, która potem się rozpęta.
6. Maszyna do manipulacji
W sumie, to nie wiesz, czemu wszystkie Twoje związki się rozpadają. Chyba już po prostu na nikogo nie możesz liczyć poza nią, tą jedną, przekochaną osobą: maszyną do manipulacji. A kiedy w końcu się dowiadujesz, że twój pierwszy chłopak zerwał z tobą właśnie przez twoją najlepszą przyjaciółkę i to ona doprowadziła do zerwania twoich zaręczyn, i tak jej wybaczasz. W końcu wokół ciebie nie został już nikt, do kogo mógłbyś się odezwać.
7. Dementor
Przebywając obok tej osoby wiesz, że coś jest nie tak. Ma wieczną deprechę i nigdy się nie uśmiecha. Nawet, jeśli jego usta się wyginają, to oczy pozostają zimne. Wszystko, co powie ta osoba, uderza w Twoją najczulszą strunę. To Ty jesteś winny tej sytuacji. To Ty coś zrobiłeś źle. To Ty palnąłeś głupotę. Jesteś do niczego i najlepiej będzie, jeśli zostawisz wszystkich w spokoju. Dokładnie tak, jak i dementor chciałby zrobić. Niestety, musi spędzić ze sobą całe życie. To dla niego tak straszne, że całe obrzydzenie, jakie dementor żywi do siebie, wylewa na innych ludzi. Zaraża ich smutkiem, rozpaczą, strachem, gniewem i apatią, a czasem nawet myślami samobójczymi. Czerpie pożywkę z potknięć swoich kolegów, więc jeśli ktoś podłożył ci świnię, wiedz, że to z pewnością dementor, który teraz z satysfakcją obserwuje twoje kłopoty.
8. Neurotyk
On już taki jest i to nie jest jego wina. Jeśli tobie się coś nie podoba, to ty się zmień, bo on na pewno tego nie zrobi. Taki już jest, że się stresuje. Że jest wiecznie niezrozumiany, wrażliwy i lękliwy. To wbudowane w jego temperament przecież i żadna terapia, żadne działanie tego nie zmieni. Zresztą, neurotyk będzie się bać działać, bo może być jeszcze gorzej niż teraz, w piekle, w którym akurat żyje. Będzie tylko gadać o tym, jak mu źle, i to przez ciebie. Bo jesteś głupi, zdecydowanie mniej atrakcyjny i do niczego. A jeśli zwrócisz mu uwagę, że sprawił ci przykrość tymi słowami, to się zdziwi. Przecież jest neurotykiem, nie możesz mieć prawa do tego, by wypowiadał się inaczej! To jego natura, dostosuj się albo odejdź, porzuć go, jak wszyscy, na pastwę losu, proszę bardzo. Bądź taki, jak reszta tego złego, paskudnego świata.
9. Król lub królowa balu (przy każdej możliwej okazji)
Po prostu musi coś odwalić, by był widoczny. Nieważne, czy dobrze, czy źle, byleby o nim mówili. Uczyni z Twojego życia własną scenę. Sprawi, że zostaniesz jego sługą, ale przecież tego pragniesz. On jest najlepszy i najpiękniejszy, a ty, cóż, istniejesz jedynie po to, by go dowartościować. Taki typ toksycznych ludzi to narcyzy w czystej postaci.
10. Żebrak
Nagle orientujesz się, że w paczce papierosów, którą niedawno kupiłeś, nie ma już ani jednej fajki. Co więcej, nie stać Cię na kanapkę na lunch, bo ostatnie drobne oddałeś koledze, któremu zabrakło na parkomat… Okazuje się, że to zawsze jedna i ta sama osoba! Zawsze coś od Ciebie wyciągnie. Zauważasz papierosy oraz drobne, ale ona jest rozmyślnym złodziejem i zabiera Ci o wiele więcej: twoją energię i twój czas. W ostatniej chwili potrafi zmienić wasze plany albo nie przyjść w umówione miejsce. Spóźnia się, nie szanując twojego harmonogramu. Jest zdziwiona, kiedy nie witasz jej obiadem na stole czy zaczynasz jej kazać za siebie płacić w restauracji. Żebrak zostawi cię bardzo, ale to bardzo szybko, gdy go zdemaskujesz.
Niestety nie w każdym przypadku da się uciąć kontakt z toksykami. No my możemy, ale już dzieci/nastolatki na utrzymaniu takowych rodziców niekoniecznie.
Niestety masz rację. Wtedy trzeba czekać do ukończenia 18 roku życia. Bardzo szkoda, że nie żyjemy w utopii Aldousa Huxleya, którą opisuje w Wyspie. 🙁