-
100 cytatów o podróżach. Najpiękniejsze cytaty podróżnicze!
Podróżowanie póki co jest utrudnione, wszyscy wiemy, z jakiego powodu. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by podróżować po literaturze i w wyobraźni! Poznajcie 100 cytatów o podróżach! Na turkusowo zaznaczam te wg mnie najpiękniejsze cytaty podróżnicze, czyli moje absolutnie ulubione. Pierwsza dziesiątka cytatów o podróżach Kto skoczy do morza, znajdzie perłę, kto będzie siedział na brzegu, przyniesie tylko garść piasku. Rashid ad-Daif Podróżować to żyć. Hans Christian Andersen Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. Maya Angelou Podróżowanie to jedyna rzecz, którą kupujesz i sprawia, że stajesz się bogatszy. Anonim Podróżujemy nie po to, by uciec przed życiem, ale by życie nam…
-
Iwona Szelezińska – Kopnij piłkę ponad chmury
W porównaniu z sąsiadami, Indiami i Chinami, wydawać by się mogło: niewielki kraj, położony w środkowych Himalajach. Ale to tu wyrasta słynny Dach Świata: Czomolungma oraz siedem innych ośmiotysięczników, co w pewnym sensie czyni Nepal państwem królewskim, choć faktycznie monarchię zniesiono w nim dopiero w 2008 roku… Jakie są mieszkanki tej niezwykłej krainy? O tym pisze Iwona Szelezińska w Kopnij piłkę ponad chmury. Reportażach z Nepalu wydanych przez Marginesy. Jest w tej książce czas – czas, który autorka ma dla swoich bohaterów, wraca do nich po miesiącach i latach, starannie tka więź i zrozumienie. Jeśli chcecie pokochać Nepal bez pośpiechu, snując nici między jego żywą przeszłością i wibrującą współczesnością, czytajcie.…
-
Islandia Południowa (Suðurland). Kosmiczny pies, czarna plaża i zorza
Pierwszy dzień naszego pobytu na Islandii spędziliśmy standardowo jak na turystów przystało, odwiedzając kolejne atrakcje Złotego Kręgu. Drugiego dnia spacerowaliśmy w Reykjaviku, bo padało, a ja troszkę się gorzej czułam. Trzeciego za to udaliśmy się bardzo na południe wyspy, by usłyszeć szepty trolli i poczuć potęgę oceanu. Przed opuszczeniem mieszkania obiecaliśmy sobie, że to będzie dzień, a raczej noc, kiedy zobaczymy wreszcie zorzę polarną. Prawdopodobieństwo sprawdzone dzięki specjalnej aplikacji (Aurora Alerts i My Aurora Forecast) mówiło dużymi literami: DZISIAJ ALBO NIGDY. (A przynajmniej nie podczas tego wyjazdu). Razem z Adą wspólnie zdecydowałyśmy, że to morze być nawet jedno pasemko świateł, taki wypierdek zorzy, byle cokolwiek jednak zobaczyć. I z takim…
-
Ciemna strona krainy ognia i lodu, czyli Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii
Berenika Lenard i Piotr Mikołajczyk z icestory.pl popełnili rzecz bardzo nietuzinkową i odważną. Właśnie tak myślę o ich książce, czyli Szeptach kamieni. Historiach z opuszczonej Islandii, wydanej w 2017 roku nakładem Wydawnictwa Otwarte. Tylko czy jest to dobra literatura? Zastanówmy się w dalszej części notki. Berenika i Piotr zamieszkali na Islandii. Przez trzy lata zamieszkiwali Północ osobno (przynajmniej wg informacji na skrzydełku książki), lecz później połączyła ich pasja do krajów skandynawskich i BANG! Mamy to. Duet idealny, który w życiu dzieli się pasją i stwarza nie tylko dobre chwile, ale i zacne projekty, którymi nie waha się dzielić ze światem. Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii to zbiór reportaży, które…
-
Co przyniósł mi I kwartał 2019 roku? O wdzięczności.
Nie było lekko, kolorowo, nic z tych rzeczy. Duże sukcesy i ogromne przyjemności przemijały, by zostać zastąpione nizinami emocjonalnymi. I tak w kółko. Na szczęście zima wreszcie się skończyła i jest już wiosna! To zdecydowanie coś, za co chciałabym podziękować Wszechświatu. Ale nie tylko, bo styczeń, luty i marzec były bardzo intensywne. Weszłam w Nowy Rok z zupełnie innym niż kiedykolwiek stanem świadomości. Będąc świeżo po lekturze Siła czy moc Davida R. Hawkinsa, coś mi się w głowie poprzestawiało i spojrzałam na świat z innej perspektywy. Rewelacyjny Spadek Vigdis Hjorth również przyczynił się do mojego rozwoju. Nauczył mnie, by z większą wrażliwością podchodzić do ludzi, bo nigdy nie wiemy, jakie…
-
Pojedź świadomie i zrozum, co się na świecie dzieje. Rozmowa z Jaśminą i Tomaszem Labusami z sladamimarzen.pl
O trudnych sytuacjach, które można przekuć w sukces, o wyzwaniach, jakie stoją przed organizatorami festiwalu podróżniczego. O odpowiedzialności w podróży oraz fascynujących momentach, które czekają nas już 1, 2 i 3 lutego w Poznaniu, a także na wiele różnych innych, inspirujących tematów rozmawiam z Tomaszem i Jaśminą Labusami, organizatorami już siódmej edycji Śladami Marzeń! Emilia: Czym się zajmujecie na co dzień? Jaśmina: Na co dzień pracuję w firmie, która zajmuje się organizacją szkoleń i konferencji dla branży ochrony środowiska. Tomek: A ja mam w Poznaniu fabrykę i firmę produkującą kijki do robienia wielkich baniek mydlanych. I do tego jeszcze z moim wspólnikiem robimy wycieczki szkolne głównie dla uczniów szkół podstawowych.…
-
Manchester, Malaga, Berlin, czyli kilka lekcji o byciu zen oraz zamawianiu tostów
Każda podróż kształci, nawet ta, która trwa tak krótko. Dwa dni w Manchesterze, dwa dni w Maladze i krótka przesiadka w Berlinie. W tym czasie zdążyliśmy oszukać przeznaczenie, dać się oszukać z powodu bariery językowej, wzbić się na wyżyny i sięgnąć dłonią chodnika, spadając z elektrycznej hulajnogi. Wszystko to jednak służy odkrywaniu świata, a poprzez to samego siebie, więc… zapraszam na wpis o ostatniej wojaży! Najpierw przedstawię Wam bohaterów, choć mogliście ich poznać już we wpisach o Londynie (linki do poprzednich przygód pod spodem). Dziękuję za najlepsze towarzystwo, wyborne rozmowy i wspaniale spędzony wspólnie czas. Już tęsknię, Kochani! Ekhm, no ale do brzegu, do brzegu: MaRysia, partnerka Radka, przepięknej urody…
-
Mamo, plecak spakowany, wychodzę! – rozmowa z Tomkiem Jakimiukiem z jaktodaleko.pl
Tomek rzucił mi się pierwszy raz w oczy chyba na Kolosach (to laureat Nagrody Dziennikarzy oraz Nagrody Publiczności) a zaraz potem na poznańskim festiwalu podróżniczym Śladami Marzeń. Otaczała go bardzo pozytywna aura. Aż kipiał dobrą energią i zarażał uśmiechem! Od jakiegoś czasu jego działalność związana z prowadzeniem bloga jest dla mnie wielką inspiracją. To facet, który po prostu wie, jak to robić. Pomyślałam sobie, że znowu zagaję do Tomka, bo wygląda na to, że może mnie dużo nauczyć. Mało tego, że dowiedziałam się paru istotnych rzeczy, to jeszcze okazało się, że myślimy bardzo do siebie podobnie. Nie miałam pojęcia, że z naszej rozmowy wyjdzie tak pouczający i inspirujący wywiad. A dodatkowo…
-
Londyńska eskapada, cz. 2: girlpower, balety na chacie u sułtana i Dawid Podsiadło
Absolutnie rozumiem podróżników, którzy pakują plecak, wybierają dwa najtrudniejsze szlaki Europy (Krzyś) albo stwierdzają, że będą pierwszym człowiekiem w historii, który przejdzie Łuk Karpat (Łukasz). Albo nic nie stwierdzają, czują po prostu, że czas ruszyć i wylatują do nieznanego kraju (Kasiol). I robią to, w samotności. Ale powiem Wam jedno: im więcej ludzi w podróży, tym więcej magii! Można w ten sposób trafić prosto do basenu samego szejka! Nadmienię zatem, że prócz mojego ukochanego, w naszej Londyńskiej eskapadzie uczestniczyli również Radek, Mary, Rozi, Misiek, Kuba, Marysia, Ada i Lis. I chcę im gorąco podziękować za zajebistość, którą się z nami dzielili przez te kilka dni. Niech będzie Wam chwała! A…
-
Londyńska eskapada, cz. I: fuck-up z Big Benem i penis na czole (ale na szczęście nie moim)
Nie macie pojęcia, jak mnie nudzą książki podróżnicze. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, które mnie nie rozczarowały, a przeczytałam ich naprawdę sporo. Większość jest pisana na jedno kopyto. Mało wysublimowane ciekawostki o odwiedzanych miejscach idą w monotonnej parze z przygodami, których ja mam więcej, przechodząc z kuchni do łazienki we własnym domu. Jeszcze kiedy pracowałam w wydawnictwie podróżniczym, chciałam zacząć podróżować tylko z jednego powodu: by pokazać, jak naprawdę dobrze pisać o podróżowaniu. Bądźcie dalecy od sądzenia, że naprawdę mi się uda. W końcu kiedyś chciałam mieć kota tylko po to, by urozmaicić mój profil na Instagramie. Mało tego. Kiedy przez ułamek sekundy pomyślałam, że mogłabym zostać matką, to…
-
Lipiec, czyli śpiewający karzeł, klaustrofobia i balety u sułtana w Londynie
Płonę! Pot ścieka ze mnie kroplami wielkimi jak ziarna grochu. Temperatura w Poznaniu daleka jest od poezji. 33 stopnie w cieniu to dramat (tudzież patologia), ale i tak czuję się rewelacyjnie! Bo działo się i dziać się będzie. Już Wam opowiadam! Pisanie Wreszcie (po latach pierdolenia, że to robię) wzięłam się naprawdę do pisania. Pomogły mi w tym warsztaty literackie oraz zupełnie nowy projekt. Moja kolejna książka będzie lekką, zabawną, zmysłową i… dziwną powieścią dla kobiet. Opowiadać będzie o dwóch absolwentkach poznańskiej uczelni, Grażynie i Antoninie, które wyruszają w Sudety, by ratować rodzinny biznes jednej z nich. Będzie płomienny romans z pisarzem, góry i śpiewający karzeł. A to tylko część…
-
Weekendowy romans z Lublinem, cz. 1. Co zjeść w Lublinie?
Bezpośrednio pociąg z Poznania do Lublina odjeżdża o 1.03. Trochę zaspani przemierzamy nocne centrum w kierunku dworca. Biletów nie mamy, trzeba czekać w kolejce. Do odjazdu coraz mniej czasu. Wreszcie jednak lądujemy z kupionymi w automacie biletami w przedziale. Plecaki lądują na metalowych półkach. Czekamy, aż pociąg ruszy. I jest! Charakterystyczne szarpnięcie. Wycieczka!, chcę zawołać z entuzjazmem, ale przecież jeszcze nie ruszyliśmy. Czyżby opóźnienie? Nie, okazuje się, że pociąg ruszył, ale… bez nas. Pomyliliśmy wagony. Tacy, kurde, wielcy podróżnicy z nas, hehe. Daj lajka niezdarnym turystom, żeby mieli motywację do kolejnych przypałów w podróży! Pierwsze wrażenia 24 godziny później robimy drugie podejście. Tym razem z biletami kupionymi dużo wcześniej, by…
-
Kieruje mną siła Kosmosu!
Albo znajdziesz sposób obejścia przeszkody, albo musisz ją zlikwidować. One nie znikają, co chwilę pojawia się jakaś nowa. Jeśli nie będziesz pracować systematycznie, to spadną na Ciebie z impetem. Tak jak na mnie, kilka lat temu. Pogruchotały mi kości i sprawiły, że nie mogłam się podnieść przez kilka miesięcy. Od tego czasu jestem przeciwniczką uciekania i staram się od razu załatwiać bieżące sprawy. Bo nikt za mnie nie ogarnie mojego życia. Aż tu kurde, nagle… Samo się robi dobrze. Podejrzane, prawda? Nie że nie mam żadnych kłopotów. Czasem mnie mama zdenerwuje, zdrowie nie dopisze, brudne naczynia będą się wysypywać ze zlewozmywaka, Play wystawi nagle wyższą fakturę, bo nie zrezygnowałam w…
-
W moim życiu nic się nie dzieje – 3 powody, dlaczego i 3 wskazówki, jak to naprawić
Oj, biedactwo ty moje! Pogłaskałabym cię po główce i przytuliła, bo życie jest takie paskudne i nic się w nim nie dzieje! Wokół tylko szare budynki, ci sami nudni ludzie i wkurzający szef. Nikt nie zasłużył na tak miałkie życie. To absolutnie nie jest twoja wina, przecież jesteś ciekawą, inteligentną osobą, to ze światem jest coś nie tak! Gówno prawda. To jest twoja wina, pieprzony malkontencie. Weź się w garść, dobra? Już ja cię nauczę! To może najpierw o mnie, bo to mój tekst czytasz i to najwyraźniej w jakimś celu. W przyszłym tygodniu skończę dwadzieścia sześć lat. W ubiegłym miesiącu zrezygnowałam z pracy na etacie. Nie mam żadnych oszczędności.…
-
Podsumowanie epickiej epopei 2017 i zwiastun najlepszego roku w moim życiu
Siedem rewelacyjnych podróży, niezliczona ilość spotkań z barwnymi postaciami, odebranie Nagrody Magellana w Warszawie na PGE Narodowym, 113 zdobytych punktów GOT, miłość, fajerwerki na Moście św. Rocha, dżungla, dwie przeprowadzki… I momenty słabości. O tym, dlaczego rok 2017 był najlepszym rokiem mojego życia i dlaczego przyszły będzie również, w corocznym podsumowaniu, ja, Emilka Teofilka, dla Was, najmilsi! Tytułem wstępu: to już szóste podsumowanie noworoczne na Fabryce dygresji. Poniżej możecie sprawdzić, jak wyglądał rok 2012, 2013 (w skrócie: beznadziejnie), 2014, 2015 (w skrócie: zajebiście), 2016. Wniosek jest jeden, Emilka dorasta. W tym roku bardzo to odczułam. W 2016 roku postanowiłam sobie, że przyspieszę, tymczasem rok 2017 upłynął mi spokojnie. W dosyć szybkim tempie, faktycznie,…
-
10 najważniejszych momentów 2017. Góry!
Nigdy nie byłam za granicą. Nigdy nie byłam na prawdziwych wakacjach. Urlop od kilku lat najczęściej spędzałam w mieście, zastanawiając się gorączkowo, co się dzieje beze mnie w firmie. Aż tu nagle mój chłopak mówi: idziemy kupić śpiwory i jedziemy w Sudety. Zanim zdałam sobie do końca sprawę z tego, co to znaczy, już byłam ciągnięta bladym świtem za rękę na dworzec i sadzana w pociągu. Kilka godzin później, jeszcze jadąc w kierunku Szklarskiej Poręby, poznałam przesympatyczną parę przyjaciół mojego chłopaka, przodownika PTTK i fajną młodzież, z którymi miałam spędzić najbliższe dni. Chodziliśmy od schroniska do schroniska. Cały dzień wędrówki z przerwą obiadową, a potem kolejne kilometry w górę i w dół, pośród…
-
Katarzyna Maniszewska — Podróżnik bez powodu!
Wiecie, za co przede wszystkim uwielbiam moją pracę? Za to, że mogę poznawać fantastycznych ludzi. Chciałabym się z Wami nimi podzielić, bo dostarczają mi mnóstwo inspiracji, życiowej mądrości oraz są osobami, z których można śmiało brać przykład. Jedną z nich jest Katarzyna Maniszewska. Nieprzeciętna osobowość, a do tego autorka książek Podróżnik bez powodu. Łut szczęścia oraz Podróżnik bez powodu. W 40 dni dookoła świata. Ta ostatnia ma dziś premierę! Emilia Teofila: Kasiu, jesteś osobą bardzo wszechstronną — ukończyłaś germanistykę i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, jesteś doktorem nauk humanistycznych, pracujesz jako wykładowczyni, jesteś członkiem Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, lecz przede wszystkim… podróżniczką! Co bardziej Cię ukształtowało jako osobę…
-
Joanna Grzymkowska-Podolak – Zakochani w świecie. Malezja
Najlepsza książka na lato 2017 wg serwisu granice.pl. Książka podróżnicza, w której dużo jest o podróżowaniu po samym sobie oraz relacji z najbliższym człowiekiem. Malezja to po Maroko i Indiach trzecia część cyklu Zakochani w świecie autorstwa Joanny Grzymkowskiej-Podolak, która podróżuje wraz z mężem, Jarosławem Podolakiem, w najatrakcyjniejsze turystycznie rejony globu. Malezja jest krajem pięknym, ciekawym i kontrastowym. W jego stolicy, Kuala Lumpur, pysznią się wieżowce Petronas Towers, mające aż osiemdziesiąt osiem kondygnacji. Na obrzeżach zaś spokojnie, dostojnym krokiem, spacerują w najlepsze dystyngowane warany. To tam żyje najstarszy na świecie las, Taman Negara. I wszędzie dostępne są soczyste owoce, w tym również te najbrzydziej pachnące, jak duriany. Można też spotkać największe i być…
-
Fabryka życia #8 – Ostatnia zimowa walka – dzień dobry, wiosno!
Miniony tydzień był dla mnie ciężką batalią. Uzbrojona w prawo autorskie i dopingowana przez Sikorę, prowadziłam negocjacje z wydawnictwem z Gdyni. Niedzielna siłownia wyszła mi jednak bokiem. O wiele łatwiej walczyć o swoje prawa do tekstu niż wojować z fatalnym przeziębieniem. A zdrowa musiałam być, w końcu weekend to Kolosy. Już moje trzecie. Nie wyobrażałam sobie, jakby to było, gdyby mnie zabrakło podczas tej delegacji. Przegapiłabym tyle niesamowitości… Muszę przyznać, że wydawnictwo z Gdyni zareagowało natychmiast na sytuację opisaną w ostatnim poście. Po raczej pozbawionym kurtuazji wpisie na Fabryce dygresji, wydawnictwo odezwało się do mnie jako pierwsze, by przeprosić. Nie zdążyłam do nich zadzwonić z aferą. Moja osobowość histrioniczna była…
-
Fabryka życia #6 – Jak się napierdala, to nawet jak nie wychodzi…
… to wychodzi.* Analizuję ostatnie dni i zaczynam rozumieć, skąd brało się moje złe samopoczucie. Pomijając przeziębienie. Wyobraźcie sobie, że dałam się opętać lenistwu. Uważałam, że nic się nie dzieje, bo to taki martwy okres i można spokojnie przepierdolić czas z przyjaciółkami w ciepłym mieszkaniu, podczas gdy na zewnątrz jest nudno, zimno i źle. Otóż nie. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Przez większość swojego życia szukałam autorytetów. Inspirujących ludzi, takich, za którymi mogłabym pójść na kraniec świata i dla których potrafiłabym rzucić się w przepaść, popychających mnie do przeskakiwania samej siebie. Nadszedł czas, by zrozumieć, że jeśli chwilowo wokół mnie brakuje takich osób, muszę być sama dla siebie największym…
-
Arun Milcarz — Czad. W poszukiwaniu straconego…
Dniem ścigałem noc, noc ścigałem dniem i szybciej, i coraz szybciej ponaglały mnie niusy, bilbordy, klienci piekarni, co to szybciutko chowali gorący chleb do lnianej ekotorby i biegli co sił do swoich kuchni jak z żurnala, by zdążyć, by… —
-
Zakochani w świecie. Indie
Zakochani w świecie. Indie to już druga, niezwykła książka Joanny Grzymkowskiej-Podolak, traktująca o podróżach autorki i jej męża, Jarosława. Lektura już od pierwszej chwili zachwyca bajeczną szatą graficzną. To, że książka jest dobra, nie ulega wątpliwościom. Chciałabym Wam jednak dzisiaj opowiedzieć, że Indie Asi i Jarka to nie tylko książka podróżnicza, a para jest nie tylko zakochana w świecie. Podróżnicy są zakochani w życiu. Oraz sobie nawzajem. I stąd bierze się prawdziwa potęga czytelnicza tej książki. Co kojarzy Wam się z Indiami? Pikantne jedzenie? Hałas? Brud i bieda? Wielobarwne uliczki, przepięknie poprzebierane słonie, cudowne budowle, cudaczni ludzie i cuda dokonywane przez bogów, potrafiących nawiedzić człowiecze ciała? Mnie właśnie tak i…
-
Into the wild – Wszystko za życie
Czasem dopuszczam do siebie ciemność. Sama przychodzi, a ja nie mówię jej nie, bo i tak prędzej czy później wdarłaby się do mojego umysłu poprzez głupkowate reklamy w telewizji, absurdalne wymagania państwa względem jednostki, społeczne konwenanse… I ta ciemność mówi mi: rzuć to wszystko, jedź na Alaskę, bądź dla siebie i innych dobrym człowiekiem, a resztę chrzań… Wczoraj miałam taki moment, lecz zamiast spakować plecak, na co wiecznie brakuje mi odwagi, włączyłam film pt. Wszystko za życie (Into the Wild). I od razu zrobiło mi się lepiej. No, może nie do końca… Film czekał bardzo długo, żebym w końcu go obejrzała (pewnie z pięć lat). Został wyreżyserowany przez Seana Penna,…
-
Dlaczego podróże?
Tak naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego podróże. Co może skłonić człowieka do narzucenia na plecy gigantycznego plecaka i przetelapania się po Łuku Karpat?* Albo uprowadzenia wózka sklepowego i pokonania z nim 180 kilometrów w trakcie zaledwie 38 godzin?** Samej zazwyczaj trudno mi wynurzyć się z rana spod ciepłej pierzyny i kilkanaście minut zajmuje mi postawienie stóp na podłodze. Jak to się więc stało, że wylądowałam na tegorocznych Kolosach? Odpowiedź jest banalna: praca. Relację z tego, co działo się przy stoisku najlepszego w Polsce wydawnictwa, możecie przeczytać TU. A to, co po części działo się wokół mnie i w mojej głowie – poniżej. Postaram jakoś ubrać to w słowa, mniej lub…